chodź ze mną, bedziemy żyć na paczkach, w squatach, jedna walizka i obca pościel, zęby i włosy myte w mc'donaldzie, długie nocne kąpiele w jeziorach i rzekach, a w torbie będę mieć letnie lekkie sukienki i sandałki na obcasie.
na zaś.
wyręczasz mnie. to od dłoni, od trzymania jej i lekkości w dotyku. twoje ręce są domem straconych myśli, łapiesz je w ostatnim oddechu,
na wpół świadoma reanimacja.