 |
Miewam taki przebłysk beznadziei, że znów widzę siebie zaplątaną w te puste, niebieskie oczy i zapach taniego wina. Bywają momenty, że znów mam ochotę wsadzić fajkę do ust i iść z tobą za rękę, oddawać ci się bez końca, oddychać twoim oddechem.
Całe szczęście, że wolałeś ćpać niż mnie pokochać. Kto wie z kim, gdzie i czy w ogóle dziś bym żyła, gdyby nie twoja ignorancja.
|
|
 |
Jak mrówki w oceanie drwin, łapiemy się sklepowych szyb,
By być po prostu, bez wyrzeczeń i żalów,
Staramy się uczynić z codzienności ogród raju.
Chwytać każdą chwilę jak wyprzedaż powietrza,
Jak ptaki szybować nad własnymi myślami.
Przeciwko wrogim odbiciom w ciemnej stali.
Zmierzamy się z konserwantami wytworów naszej wyobraźni,
Niezmiennie tacy sami, z marzeniami i karmelowymi snami.
|
|
 |
zazwyczaj leżymy sparaliżowani słońcem, dopóki niewyspane stopy nie dotkną poklejonej podłogi, krzyk karku, jeden, krótki, ziew, to cała dawka słów na ten dzień.
|
|
 |
tak bardzo uwielbiam być Twoja
|
|
 |
zatańczyć na szczycie świata i pierdolić straty .
|
|
 |
kiedy odchodzi ten ktoś czujesz , że miłość zawodzi .
|
|
 |
chciałam zapytać , ale bałam się usłyszeć prawdę ..
|
|
 |
ona mówi kocham słysząc gorzkie zapomnij .
|
|
 |
milczenie łamie serca w takich chwilach .
|
|
|
|