 |
czemu się budzę o czwartej nad ranem
i włosy twoje próbuję ugłaskać ?
lecz nigdzie nie ma twoich włosów
jest tylko blada nocna lampka.
|
|
 |
po odpowiedniej ilości alkoholu, w mózgu włącza się gruczoł teleportacji.
|
|
 |
jej myśli mknęły szybciej niż Mały Książę pomiędzy odległymi planetami.
|
|
 |
jestem oazą spokoju. pierdolonym, kurwa, zajebiście wyluzowanym kwiatem na tafli jeziora. prawdę mówiąc jestem wyluzowana jak wagon pełen pierdolonych, medytujących tybetańskich mnichów
|
|
 |
i`ll be fine. just not today.
|
|
 |
chyba byłoby najlepiej, gdybym zmieniła się teraz w tabliczkę czekolady. siedziałabym sobie spokojnie w aluminiowym opakowaniu i nie musiałabym się denerwować.
|
|
 |
kiedy upokarzam Cię, robię to, by bardziej Cię kochać.
|
|
 |
jest kilka miejsc, gdzie wczoraj nie istnieje. kilka takich miejsc, gdzie nie czuję się ścigana przez napisy na murach.
|
|
 |
bliskim mów gdyby pytali, że chwilowo zmieniłam adres, że w niebie leczę duszę z silnego przedawkowania rzeczywistości...
|
|
 |
udaje mi się całe długie godziny przeżyć i o nim nie pomyśleć, a potem i tak coś mi go zawsze przypomni, piosenka, zapach, jakieś miejsce, jakieś słowo. i zaczynają mi płynąć obrazy w głowie jak film, i nie chcę, nie mogę, nie potrafię ich zatrzymać. po co, po co? przecież już go nie ma, przecież już się nie spotkamy, i jest to najbardziej idiotyczny i banalny koniec tej znajomości, jaki tylko mogę sobie wyobrazić. wydawało mi się kiedyś, że efektowne historie powinny mieć efektowne zakończenia. a jednak nie mają.
|
|
 |
z tęsknoty można przestać jeść. można też umyć podłogę w całym domu szczoteczką do zębów. można wytapetować mieszkanie. umrzeć można.
|
|
 |
(...) jadę stopem, bo nie mam na helikopter, bo nie wynaleziono, kurwa, teleportacji, i to nie jest żaden weltschmerz, nie jestem młodą, piękną duszą - ja po prostu jestem pierdolnięty, chory psychicznie.
|
|
|
|