|
Jeśli słowa, mają tłumaczyć nasze czyny, to już wiem, dlaczego później, tak głośno krzyczymy
|
|
|
Nie chcę Ci znów ufać.. Nie każ mi.. Proszę.. / kcd
|
|
|
W sumie dobrze jest mieć kogoś, na kim można polegać. To daje miliony powodów by żyć.. Ja ich nie mam / kcd
|
|
|
Uwierzyć?.. Po raz kolejny?.. Nie.. Drugi raz?.. Ja już nie dam rady.. / kcd
|
|
|
Starasz?! Ty mi jeszcze bezczelnie powiesz, że się starasz?! Że do jasnej cholery Ci zależy i że kurwa mać masz prawo walczyć nadal o mnie? Po tym co zrobiłeś? I jeszcze ŻE SIĘ ZMIENISZ?! To jest szczyt. Szczyt szczytów. Jak możesz, po tym wszystkim, jeszcze cokolwiek mi obiecać.. Jak możesz znów.. Znów próbować mnie zawieść.. / kcd
|
|
|
Bo niektóre rzeczy naprawdę już nie będą miały za jakiś czas znaczenia. Choćbyśmy walczyli do końca. Do upadłego. Do ostatków naszych sił. Nie ma opcji. Nie ma w ogóle takiej mowy, aby coś, co umarło, mogło zmartwychwstać. Rozbita szklanka, nawet, gdy ją tak ładnie poprosisz - już nigdy się nie pozbiera i nie wróci do pierwotnego kształtu. Dlatego uważaj na to, co mówisz / kcd
|
|
|
A.. A uśmiechniesz się do mnie, jeśli znów skłamię, że jesteś całym moim światem? / kcd
|
|
|
Jestem strasznie wredna, mam nawroty bezczelności co 3 sekundy, złoszczę się o masę rzeczy i nie lubię się dzielić. Nadal masz mnie za ideał? / kcd
|
|
|
Wiesz? Jeszcze troszkę i się zmienię. Jeszcze troszkę i będę zupełnie inna. Obiecuję. Jeszcze troszkę / kcd
|
|
|
Kiedyś jeszcze Ci wybaczę. Zobaczysz. Razem, pod rękę, będziemy kroczyć ku lepszemu życiu, do lepszego świata, do ludzi, którzy nie będą mieli do nas pretensji o nasze nieodpowiedzialne decyzje. O nasze nieprzemyślane słowa. O to, jak niektóre sprawy u nas wyglądają. Już nikt nie będzie musiał smucić się przez nasze wiecznie niespełnione obietnice. Przez nasze trudne charaktery.. Kiedyś wszystko będzie inaczej.. Tylko najpierw muszę wybaczyć / kcd
|
|
|
Może i nie zasłużyłam na Ciebie. Może.. Ta miłość nie miała prawa przetrwać. Może.. To wszystko musiałoby potoczyć się zupełnie inaczej. Może nie miało być tych paru spraw, tych kilku incydentów. Tych popieprzonych ludzi, chorych psychopatów. Może wtedy wszystko wydawałoby się zupełnie inne..
|
|
|
|