 |
|
najgorsze są domysły, bo domyślam się, że wcale nie tęsknisz
|
|
 |
|
znowu smutek ogarnia, rzeczywistości dupy dała
|
|
 |
|
sama nie wiem kim jestem w twoich oczach, może mnie w nich nie ma i spokojnie śpisz po nocach
|
|
 |
|
milczenie jest tym przez co się nie układa nam, mów co myślisz a może się w końcu nam uda dogadać
|
|
 |
|
powiedz, że mnie kochasz, jeśli nie, okłam mnie
|
|
 |
|
jestem pierdolonym złodziejem, kradnę nadzieje
|
|
 |
|
moje serce jest tobą wypełnione po brzegi
|
|
 |
|
odnaleźć takie oczy, w których potrafisz dostrzec swoje
|
|
 |
|
nocą będziemy wędrować po sobie dłońmi i sprawdzać swoje granice
|
|
 |
|
przestań już pierdolić te głupoty, proszę cię
|
|
 |
|
przez twój wzrok tak trudno mi odejść
|
|
 |
|
moje słowo wysypane na szkle, rani cię, tak wiem
|
|
|
|