 |
20:20 - brakuje tu Ciebie.. //bereszczaneczka
|
|
 |
Po długich tygodniach z lekka już pozbierałam się, ale doskonale wiem, że nadejdzie taki dzień, kiedy znowu Go zobaczę i w sekundzie rozsypię się na kawałki..
|
|
 |
"I pocałowałam go i przynajmniej na chwilę ten pocałunek mnie odmienił i przynajmniej na chwilę on i ja byliśmy zakochani"
|
|
 |
Wszystko to, co wspólnie budowaliśmy przez lata, krok po kroku, słowo po słowie, minuta po minucie nie da się teraz określić od tak po prostu w dwóch słowach "było, minęło". Nie da się kurwa, to jest zbyt trudne.. //bereszczaneczka
|
|
 |
A jaki mam problem? Wciąż Cię KOCHAM.. //bereszczaneczka
|
|
 |
W takich chwilach śmiech innych ludzi staje sie bardziej doniosły, irytujący i bardzo bolesny. //bereszczaneczka
|
|
 |
miasto w którym się znalazłam przywitało mnie cudownym słońcem, 18 stopni, świeży powiew wiatru i nowe spojrzenie na świat. przyjechałam tu, by mnie wyleczono, bym w przyszłości mogła spełnić swoje największe marzenie i zostać matką.. bym w przyszłości mogła żyć. cudowne miasto, cudowne miejsce szczególnie kiedy myśli się o tym, że to w tym mieście ktoś uratuje Ci życie...
|
|
 |
ile butelek wódki potrzebuje wypić, by zapomnieć ? ile jeszcze łez musi wypłynąć z moich oczu, żeby przestało boleć ? jak wiele dni minie zanim przestane myśleć ? kocham Go, to tak głupio brzmi, ale naprawdę Go kocham...
|
|
 |
Kolejny raz w tej samej pułapce...
|
|
 |
beznadziejnie zakochana w miłości mojego życia.
|
|
 |
mówię do zobaczenia, a nie wiem czy to możliwe, wychodzę tak jak zawsze, normalnie się żegnamy, ale przystaje na moment, patrze dłuższą chwile i odwracam twarz, by nikt nie mógł zobaczyć moich łez. boje się. boje się, że to się nigdy nie powtórzy, boje się, że nigdy nie wróce do tego miejsca i do tych ludzi.
|
|
 |
uciekam ? nie, to nie jest ucieczka, wyjeżdżam, próbuje się ratować. chce, żeby wycieli mi to cholerstwo, które niszczy mój organizm gdzieś, gdzie nikt nie będzie mógł patrzeć na to jak cierpie. wyjeżdżam, nie mówiąc nic nawet najlepszym przyjaciołom.. nie chce oglądać nikogo litującego się nade mną. nie chce słyszeć "ona umiera, więc mógłbyś to dla niej zrobić". nie jestem już taka jak byłam, coś mnie zmieniło, choroba i ludzie... nie chce, żeby ktokolwiek widział jak walcze o przetrwanie na tym świecie. chce, żeby mnie zapamiętali taką jaka jestem teraz, nawet jeśli uśmiech na mojej twarzy jest udawany, bo ból wykrzywia mi ją w drugą strone... chce pozostać w ich pamięci taka jaka jestem naprawdę, szalona, wiecznie uśmiechnięta, cały czas radosna, wierząca w rzeczy niemożliwe i pragnąca je spełniać, zakochana w jednym jedynym mężczyźnie. chce żyć, jeśli tylko jest mi to dane.
|
|
|
|