głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika wannascreamout

leżałam wieczorem rozmyślając jak przeżyję jutrzejszy dzień  kiedy Go nie będzie w szkole. chcę  żeby się rozwijał i tak dalej  no ale cholernie mi Go brakuje w dni zawodów. pod poduszką zabrzęczał telefon 'nie jadę jutro.'  napisałeś. 'pogięło Cię? czemu?  o'  odpisałam szybko  pod wpływem szoku. 'to nie ma sensu.'. 'jak to nie ma sensu? do cholery  jesteś najlepszy i nie ma sensu?'. 'bez Ciebie nic nie ma sensu. śpij  mała. widzimy się jutro.'. wiedziałam  że to niewłaściwe cieszyć się z powodu  że nie jedziesz  ale uwielbiam Cię za to. dni bez Ciebie wykańczają. zasnęłam z uśmiechem.

definicjamiloscii dodano: 12 października 2010

leżałam wieczorem rozmyślając jak przeżyję jutrzejszy dzień, kiedy Go nie będzie w szkole. chcę, żeby się rozwijał i tak dalej, no ale cholernie mi Go brakuje w dni zawodów. pod poduszką zabrzęczał telefon 'nie jadę jutro.', napisałeś. 'pogięło Cię? czemu? ;o', odpisałam szybko, pod wpływem szoku. 'to nie ma sensu.'. 'jak to nie ma sensu? do cholery, jesteś najlepszy i nie ma sensu?'. 'bez Ciebie nic nie ma sensu. śpij, mała. widzimy się jutro.'. wiedziałam, że to niewłaściwe cieszyć się z powodu, że nie jedziesz, ale uwielbiam Cię za to. dni bez Ciebie wykańczają. zasnęłam z uśmiechem.

nie przeżyję tego  rozumiesz? raz już odszedłeś  nie pozwalam Ci znów. wtedy było z życia  teraz ze szkoły. banał w sumie. ale łatwiej się żyje mając Cię na wyciągnięcie ręki.

definicjamiloscii dodano: 12 października 2010

nie przeżyję tego, rozumiesz? raz już odszedłeś, nie pozwalam Ci znów. wtedy było z życia, teraz ze szkoły. banał w sumie. ale łatwiej się żyje mając Cię na wyciągnięcie ręki.

coraz częściej  uświadamiam sobie  jak bardzo mi Cię brakuje. na przykład teraz  kiedy wyobrażam sobie  jak słodko układasz usta podczas snu.

definicjamiloscii dodano: 10 października 2010

coraz częściej, uświadamiam sobie, jak bardzo mi Cię brakuje. na przykład teraz, kiedy wyobrażam sobie, jak słodko układasz usta podczas snu.

kocham Cię  i nie zamierzam przestać  wiesz?

definicjamiloscii dodano: 10 października 2010

kocham Cię, i nie zamierzam przestać, wiesz?

obiecała sobie jedno. w przyszłości  nie wyjdzie za tego  który będzie idealnym kandydatem. stanie w sukni ślubnej przed mężczyzną  którego będzie cholernie kochać. nawet jeżeli będzie miał masę problemów z glinami  będzie kryminalistą  złodziejem i frajerem  to właśnie za Niego wyjdzie. tym razem  nie pozwoli  aby rozum zawładnął nad sercem. już tak wiele przez to straciła.

definicjamiloscii dodano: 10 października 2010

obiecała sobie jedno. w przyszłości, nie wyjdzie za tego, który będzie idealnym kandydatem. stanie w sukni ślubnej przed mężczyzną, którego będzie cholernie kochać. nawet jeżeli będzie miał masę problemów z glinami, będzie kryminalistą, złodziejem i frajerem, to właśnie za Niego wyjdzie. tym razem, nie pozwoli, aby rozum zawładnął nad sercem. już tak wiele przez to straciła.

nie potrafię o Tobie nie myśleć  mój narkotyku.

definicjamiloscii dodano: 10 października 2010

nie potrafię o Tobie nie myśleć, mój narkotyku.

nie lubię oglądać horrorów bez Ciebie. na prawdę nie lubię.

definicjamiloscii dodano: 10 października 2010

nie lubię oglądać horrorów bez Ciebie. na prawdę nie lubię.

siedziałam na schodach w szkole  w jednej ręce trzymając tymbarka  w drugiej  obracając kapsel. usiadłeś obok  zabierając mi Go.   co masz?   zapytałeś w między czasie.   'kocham Cię'  tradycyjnie. da się przywyknąć. co słychać?   powiedziałam  odwracając się w twoją stronę. gadaliśmy przez jakieś dziesięć minut o wszystkim. totalnie. temat za tematem. trzymaliśmy się jednak z dala od Tego. już jakiś czas temu zrozumiałam  że przy Tobie się nie wspomina. jednak tym razem  to Ty zacząłeś.   przypominasz sobie jeszcze czasem to wszystko?   zapytałeś. spuściłam wzrok.   za często.   szepnęłam  zagryzając ze zdenerwowania wargi.   nie powinienem. wybacz.   powiedział  wstając.   i tego też nie powinienem  ale nie mogę się powstrzymać.   dodał  i rozczochrał mi włosy  tak  jak to robił zawsze. uśmiechnęłam się.

definicjamiloscii dodano: 10 października 2010

siedziałam na schodach w szkole, w jednej ręce trzymając tymbarka, w drugiej, obracając kapsel. usiadłeś obok, zabierając mi Go. - co masz? - zapytałeś w między czasie. - 'kocham Cię', tradycyjnie. da się przywyknąć. co słychać? - powiedziałam, odwracając się w twoją stronę. gadaliśmy przez jakieś dziesięć minut o wszystkim. totalnie. temat za tematem. trzymaliśmy się jednak z dala od Tego. już jakiś czas temu zrozumiałam, że przy Tobie się nie wspomina. jednak tym razem, to Ty zacząłeś. - przypominasz sobie jeszcze czasem to wszystko? - zapytałeś. spuściłam wzrok. - za często. - szepnęłam, zagryzając ze zdenerwowania wargi. - nie powinienem. wybacz. - powiedział, wstając. - i tego też nie powinienem, ale nie mogę się powstrzymać. - dodał, i rozczochrał mi włosy, tak, jak to robił zawsze. uśmiechnęłam się.

uwielbiam jak obdarza mnie tym spojrzeniem  mówiącym  że pomimo wszystko  nadal należymy do siebie.

definicjamiloscii dodano: 10 października 2010

uwielbiam jak obdarza mnie tym spojrzeniem, mówiącym, że pomimo wszystko, nadal należymy do siebie.

teoretycznie jestem Twoja  praktycznie nigdy Twoja nie będę.

definicjamiloscii dodano: 9 października 2010

teoretycznie jestem Twoja, praktycznie nigdy Twoja nie będę.

stałam na przerwie z moim chłopakiem. w pewnym momencie  podszedłeś do Nas  i klepnąłeś mnie w tyłek. oczywiście  nie obeszło to Jego uwadze. rzucił się na Ciebie  wymierzając ostry cios w twarz. stałam jak zahipnotyzowana  kiedy Wy obkładaliście się pięściami. kiedy się otrząsnęłam  wbiegłam pomiędzy Was i zaczęłam histerycznie  ze łzami w oczach  krzyczeć  żebyście przestali. spojrzeliście na mnie  jakby dopiero co uświadamiając sobie  że jestem świadkiem tego wszystkiego.   nienawidzę Was!   krzyknęłam totalnie zła  i pobiegłam do łazienki. po minucie  znalazłeś się przy mnie. z nosa ciekła Ci strużka krwi  miałeś lekko napuchnięte usta.   daj mi spokój.   szepnęłam przez łzy. przytuliłeś mnie do siebie  czego w żaden sposób nie odrzuciłam.   czemu to robisz? to.. to wszystko?   zapytałam cicho i niepewnie. uniosłeś mój podbródek. Nasze spojrzenia się spotkały. i wiesz  wiedziałam już wszystko.

definicjamiloscii dodano: 9 października 2010

stałam na przerwie z moim chłopakiem. w pewnym momencie, podszedłeś do Nas, i klepnąłeś mnie w tyłek. oczywiście, nie obeszło to Jego uwadze. rzucił się na Ciebie, wymierzając ostry cios w twarz. stałam jak zahipnotyzowana, kiedy Wy obkładaliście się pięściami. kiedy się otrząsnęłam, wbiegłam pomiędzy Was i zaczęłam histerycznie, ze łzami w oczach, krzyczeć, żebyście przestali. spojrzeliście na mnie, jakby dopiero co uświadamiając sobie, że jestem świadkiem tego wszystkiego. - nienawidzę Was! - krzyknęłam totalnie zła, i pobiegłam do łazienki. po minucie, znalazłeś się przy mnie. z nosa ciekła Ci strużka krwi, miałeś lekko napuchnięte usta. - daj mi spokój. - szepnęłam przez łzy. przytuliłeś mnie do siebie, czego w żaden sposób nie odrzuciłam. - czemu to robisz? to.. to wszystko? - zapytałam cicho i niepewnie. uniosłeś mój podbródek. Nasze spojrzenia się spotkały. i wiesz, wiedziałam już wszystko.

jak totalna idiotka  padam Ci w ramiona i moczę koszulkę łzami. chyba na dłuższą metę nie dam rady ukrywać tego  jak bardzo mi Ciebie brakuje. wykręcam się tym  że to chwilowe załamanie nerwowe. problemy rodzinne. jasne. a wiesz co jest w tym najgorsze? wierzysz mi. jak zawsze  bezwzględnie mi wierzysz.

definicjamiloscii dodano: 9 października 2010

jak totalna idiotka, padam Ci w ramiona i moczę koszulkę łzami. chyba na dłuższą metę nie dam rady ukrywać tego, jak bardzo mi Ciebie brakuje. wykręcam się tym, że to chwilowe załamanie nerwowe. problemy rodzinne. jasne. a wiesz co jest w tym najgorsze? wierzysz mi. jak zawsze, bezwzględnie mi wierzysz.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć