|
Miłość, którą kochamy i chcemy zachować ma paskudną tendencję do umierania na naszych rękach. Przeważnie pada na milczenie. Natomiast miłość jakiej nie chcemy przetrwa nawet jeśli zrobimy wszystko co w naszej mocy by ją unicestwić.
|
|
|
Ciężko jest opuścić osobę, którą się kocha, nawet jeśli tej miłości nie otrzymujemy w zamian. Okłamujemy się, że on nie jest taki zły, że musi nauczyć się kochać i wszystko się zmieni. Nie fantazjuj, jak mógłby wyglądać Wasz związek, "gdyby tylko". Nie ma żadnego "gdyby tylko". Dokładnie wiesz, jak było i jak jest. Obydwoje staraliście się ze wszystkich sił, ale coś po drodze nie zadziałało. Nie można żyć nadzieją na lepsze
|
|
|
"Tak, martwię się o Ciebie.Wiesz dlaczego? Bo są tacy ludzie w życiu, na których szczęściu zależy Ci bardziej niż na swoim."
|
|
|
"Złam mi serce. Złam je tysiąc razy, jeśli zechcesz. Możesz z nim robić, co chcesz, bo należy tylko do ciebie".
|
|
|
"Kłamałem, mówiąc, że nie będę płakał po jej stracie. Płakałem, mówiąc, że nie będę więcej kłamał"
|
|
|
Bo czasami miłość znaczy za mało..
|
|
|
Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia, że powraca ze zdwojoną siłą./shiva92
|
|
|
Ale skoro odeszła, to nie myśl o niej. Nie pozwól by nieobecność rozpierdalała teraźniejszy czas. I za żadne skarby nie staraj się wracać do tamtych chwil. Jesteś poszukiwaczem świata. Odkrywcą! Powtarzaj każdego dnia. Inaczej złapie cię szaleństwo i zajebista tęsknota. I nikt nie będzie w stanie ci pomóc. Spierdolisz wszystko. I wiesz co jest w tym najsmutniejsze? Ona się o tym nie dowie. Nie poczuje tego spierdolenia. Unieszczęśliwisz wyłącznie siebie i ludzi którym na tobie jeszcze zależy. A to czysty egoizm./kochaaamm
|
|
|
Nie potrzebuję hashtaga, statusu, wręczanej znienacka róży, częstych wypadów za miasto, na kolację lub do kina oraz ciągłego zapewniania mnie, że jestem ważna. Nie potrzebuję ani słów, ani całej listy dóbr materialnych. Chcę jedynie Twoich palców przesuwających się z samego rana po linii moich żeber i szeptu "wstawaj, moja piękna", nawet jeśli następne co powiesz to "głodny jestem".
|
|
|
Bez problemu rzucam hasłem "daj mi spokój", odwracam się na pięcie i znikam z życia tej czy innej osoby. Usuwam się, wyłączam, jakby przestaję istnieć. Dla siebie, bo się męczę. Dla niej - wiedząc, że jedyne co mogę dać to pasmo rozczarowań i bólu. Tylko z nim jest inaczej. Nie potrafię uciec. Chowam się w najbliższym kącie, jednocześnie licząc, że nagle mnie dostrzeże. Tak przeważnie jest. Napotyka się na mnie i wysyła uśmiech. Kilka sekund uniesionych do góry warg, które są dla mnie jak magnez. To ten cholerny krótki moment, przez który od lat wracam do niego co dzień.
|
|
|
|