 |
„Nie każda noc przynosi ulgę powiekom.”
|
|
 |
Jest gorzej, jest inaczej, tyle osób odeszło, ale najbardziej brakuje mi jego, tylko on w tej szkole rozumiał mnie tak naprawdę, ale cóż, ludzie odchodzą, jest gorzej, zaraz matura, a ja nic nie powtarzam, codziennie po szkole idę się upić, całe weekendy spędzam z nimi, piejmy, palimy, jeździmy gdzieś, słuchamy muzyki, robimy imprezy i to wcale nie wygląda ładnie, pijemy niesamowite ilości, sukcesywnie sięgamy coraz głębiej i ja wcale tego nie chce, chciałabym się ogarnąć, mieć pewność, że coś potrafię, że zdam maturę, pójdę na studia, ucieknę w końcu od starszych, chciałabym wiedzieć co robię, mieć motywację, sens, cel, cokolwiek, chciałabym przestać wariować.
|
|
 |
Jestem pojebanym dzieckiem, takim samym z jakich wciąż się śmieję, jestem popierdolona, głupia, miałam miłość, miałam ją, kochałam i byłam kochana i było to coś tak niesamowitego, coś co zdarza się raz na milion i obiecywałam sobie, obiecywałam sobie kurwa, że mimo kilometrów będę czekać, będę pamiętać, ale jak widać, nie jestem dość silna, ale zamiast czekać spokojnie, to musiałam chodzić chlać, chodzić chlać, palić, spać z innymi, łykać tabletki, poznawać ich, jego i spędzać z nim coraz więcej czasu, coraz bardziej angażować się w niego, coraz bardziej się zmieniać, zapominając jaka byłam dawniej, zapominając o tym co sobie obiecałam. I kurwa, ja głupia, przecież wiedziałam, że nic mi to nie da, przecież nie byłabym w stanie zakochać się w kimś innym i miałam rację, nie kocham go, nie jestem nawet zakochana, ale gdzieś w tym wszystkim, w całym tym gównie, zgubiłam również tamto uczucie, zgubiłam, zdeptałam, przepiłam, przypaliłam tysiącami petów. Głupia, zabiłam wszystko co miałam.
|
|
 |
d.asset.soup.io/asset/3929/5885_a1c2.jpeg
|
|
 |
Nie codziennie przegrywa się wewnętrzną walkę z uczuciami. Skąd wiem? Walczyłam sama ze sobą, próbowałam nie dopuścić do siebie myśli, że darze Go jakimś uczuciem i przez chwilę naprawdę w to wierzyłam, do dzisiaj.. / aniusssia
|
|
 |
Umierała na moich oczach, trzymałam Jej zakrwawione ciało na rękach i nie mogłam nic zrobić. Załkałam głośno, echo pustego pokoju rozniosło trzask łamiącego się serca. Spojrzałam w Jej oczy, nie było widać tęczówki, tylko białko.. Odeszła-przeszło mi przez myśl. NADZIEJO, dlaczego? / aniusssia
|
|
 |
Chciałabym, żeby już było po wszystkim, chciałabym mieć już mieszkanie, mieć ogień w mieszkaniu i mieć jego w tym mieszkaniu, na jesień. Rozmawiać po kilka godzin, bez przerwy, zakochiwać się coraz mocniej, coraz głupiej, coraz bardziej nieodpowiedzialnie, upijać się, całować, uśmiechać się, zasypiać, śmiać się, mieć go. Czuć spokój, ciepło, nie wariować, nie szaleć, nie staczać się coraz bardziej i bardziej, tak jak do tej pory. Ogarnąć. Zacząć myśleć, że może faktycznie potrafię, może, może uda mi się jeszcze kiedyś kochać.
|
|
 |
Suniesz po chodniku z gracją baletnicy, delikatnie muskasz ramię przechodnia na chwilę zatrzymując na nim swój wzrok, twarz wydaje Ci się znajoma, mijałaś go już nie raz, nie dwa, być może było to w tym samym miejscu, nie pamiętasz kiedy, uśmiechasz się lekko, odwzajemnia uśmiech. Jedno zwykłe uniesienie kącików ust dające siłę na resztę dnia. / aniusssia
|
|
 |
Grzebiesz w swoich wspomnieniach jak bezdomny w śmietniku mając nadzieję, że znajdziesz tam coś czego przedtem mogłaś nie zauważyć. Po co? / aniusssia
|
|
 |
Nie odszedł człowiek idealny, odszedł ktoś całkowicie wyidealizowany przez Ciebie. / aniusssia
|
|
 |
Naprawdę, żyje się wspaniale, mimo tego, że zima, zła, długa, mimo, że matura, mimo tego, że przyszłość, że straszy, że niewiadoma, mało perspektyw, jest cudnie, żyje się cudnie, z Tobą.
|
|
|
|