![Nie było mnie dwa tygodnie znikając bez śladu Wina moja czy rodziców nie mnie to osądzać. Zostałem do tego zmuszony nie miałem innego wyboru wiele przepłakanych nocy złych myśli. Musiałem radzić sobie sam bez nikogo Żyć z psycholami to niemiła sprawa z szczególnie z tą myślą czy jak wrócę będziesz mnie jeszcze chciała. Wróciłem zobaczyłem ciebie podszedłem przytuliłem cię nie mogłem w to uwierzyć ze szczęścia miałem łzę w oku byłem szczęśliwy naprawdę szczęśliwy. Czekałaś na mnie nie wiedziałaś gdzie jestem ale czekałaś wtedy wiedziałem naprawdę kochasz mnie tak jak ja Ciebie... skopiowane ale nie podpisuję wiem że mogę to kraść.](http://files.moblo.pl/0/3/69/av65_36944_stylowa.jpg) |
Nie było mnie dwa tygodnie znikając bez śladu, Wina moja czy rodziców, nie mnie to osądzać. Zostałem do tego zmuszony, nie miałem innego wyboru, wiele przepłakanych nocy, złych myśli. Musiałem radzić sobie sam bez nikogo, Żyć z psycholami to niemiła sprawa, z szczególnie z tą myślą czy jak wrócę będziesz mnie jeszcze chciała. Wróciłem zobaczyłem ciebie, podszedłem przytuliłem cię, nie mogłem w to uwierzyć, ze szczęścia miałem łzę w oku, byłem szczęśliwy naprawdę szczęśliwy. Czekałaś na mnie, nie wiedziałaś gdzie jestem ale czekałaś, wtedy wiedziałem naprawdę, kochasz mnie, tak jak ja Ciebie... / [skopiowane, ale nie podpisuję, wiem, że mogę to kraść.]
|
|
![cisza przed burzą. z nerwów zaciskam pięści czekając na powrót ojca pewnie znowu ledwie trzymającego się na nogach. widzę smutne oczy matki krzątającej się po kuchni. jesteśmy samotne w tym bagnie możemy uciec ale nie chcemy zostawić go skazanego na śmierć. wpada do domu. krzyk. trzask. kilka świeżo zmytych szklanek spada na podłogę. uspokajam mojego młodszego brata tuląc go w ramionach. jestem zbyt dorosła. miłość. nie mam jej. żaden facet ze mną nie wytrzyma. wszystkich trzymam na dystans próbuję nimi rządzić nie pozwalam się ponieść. boję się. nie chcę żyć jak moja rodzicielka. nie było jeszcze takiego który by to zrozumiał.](http://files.moblo.pl/0/3/69/av65_36944_stylowa.jpg) |
cisza przed burzą. z nerwów zaciskam pięści czekając na powrót ojca, pewnie znowu ledwie trzymającego się na nogach. widzę smutne oczy matki krzątającej się po kuchni. jesteśmy samotne w tym bagnie, możemy uciec, ale nie chcemy zostawić go skazanego na śmierć. wpada do domu. krzyk. trzask. kilka świeżo zmytych szklanek spada na podłogę. uspokajam mojego młodszego brata, tuląc go w ramionach. jestem zbyt dorosła. miłość. nie mam jej. żaden facet ze mną nie wytrzyma. wszystkich trzymam na dystans, próbuję nimi rządzić, nie pozwalam się ponieść. boję się. nie chcę żyć jak moja rodzicielka. nie było jeszcze takiego, który by to zrozumiał.
|
|
![z każdym cierpkim słowem moje serce łamało się na małe kawałeczki a po rozstaniu rozpadło się. po czasie On próbował je skleić niestety bezskutecznie. nie był na tyle wytrwały więc porzucił swoją pracę w połowie. dni cierpienia mijały powoli. samotność uderzała do głowy. w ustach czułam smak szlugów pomieszanych z czerwonym winem. byłam przygaszona a to o wiele gorsze niż załamanie. czekałam na szczęście nie robiąc nic. pijana wysłałam zaczepkę do przystojnego chłopaka. zaczarował mnie jego gust muzyczny. potem napisałam również na rauszu. rozmawialiśmy całymi dniami. zaczęłam się uśmiechać. spotkania jedno drugie piąte. zbliżyliśmy się do siebie. został moim bohaterem. wytrwale składał moją pikawę zbierał tycie skrawki i dopasowywał je do siebie sklejając przy tym miłością.](http://files.moblo.pl/0/3/69/av65_36944_stylowa.jpg) |
z każdym cierpkim słowem moje serce łamało się na małe kawałeczki, a po rozstaniu rozpadło się. po czasie, On, próbował je skleić, niestety bezskutecznie. nie był na tyle wytrwały, więc porzucił swoją pracę w połowie. dni cierpienia mijały powoli. samotność uderzała do głowy. w ustach czułam smak szlugów pomieszanych z czerwonym winem. byłam przygaszona, a to o wiele gorsze niż załamanie. czekałam na szczęście nie robiąc nic. pijana wysłałam zaczepkę do przystojnego chłopaka. zaczarował mnie jego gust muzyczny. potem napisałam, również na rauszu. rozmawialiśmy całymi dniami. zaczęłam się uśmiechać. spotkania, jedno, drugie, piąte. zbliżyliśmy się do siebie. został moim bohaterem. wytrwale składał moją pikawę, zbierał tycie skrawki i dopasowywał je do siebie sklejając przy tym miłością.
|
|
![mieliśmy iść na studia do Warszawy. miałam zostać dziennikarką a Ty psychiatrą po Twoich przeżyciach marzyłeś o tym zawodzie. planowaliśmy nasze wesele na plaży i zaręczyny w Moskwie. buntowaliśmy się dorosłym nie raz musieliśmy uciec z domu by być razem. naszym jedynym wsparciem byli przyjaciele oni ukrywali nas przed całym światem. bywało że nie mogliśmy spędzać ze sobą czasu. tęskniliśmy. wyjechałeś bez pożegnania. czekałam dopóki nie wróciłeś. a potem poznałeś ją. była zielona dosyć droga ale dawała Ci szczęście. nie pyskowała i nie płakała z byle powodu. nie była zazdrosna. wybrałeś ją. poświęciłeś nas dla niej.](http://files.moblo.pl/0/3/69/av65_36944_stylowa.jpg) |
mieliśmy iść na studia do Warszawy. miałam zostać dziennikarką, a Ty psychiatrą, po Twoich przeżyciach marzyłeś o tym zawodzie. planowaliśmy nasze wesele na plaży i zaręczyny w Moskwie. buntowaliśmy się dorosłym, nie raz musieliśmy uciec z domu by być razem. naszym jedynym wsparciem byli przyjaciele, oni ukrywali nas przed całym światem. bywało, że nie mogliśmy spędzać ze sobą czasu. tęskniliśmy. wyjechałeś bez pożegnania. czekałam dopóki nie wróciłeś. a potem poznałeś ją. była zielona, dosyć droga, ale dawała Ci szczęście. nie pyskowała i nie płakała z byle powodu. nie była zazdrosna. wybrałeś ją. poświęciłeś nas dla niej.
|
|
![mówisz że go kochasz. a wiesz że ma mały pieprzyk na prawym obojczyku. że nie lubi swojego głosu. że boi się ciemności. że nienawidzi samotności. że od dziecka słucha rapu. że Bob Marley jest jego idolem. że gdy się całuje odchyla głowę w lewą stronę a większość ludzi w prawą. że uwielbia inteligentne konwersacje. że woli się przytulać niż całować. że uwielbia kiedy kobieta dominuje w związku. że chce nazwać córkę Marysia. że uwielbia chodzić po lesie ze słuchawkami w uszach. że ma pewną chorobę którą ukrywa przed całym światem. a umiałabyś mu pomóc gdyby źle się poczuł. gdyby znowu wydawało mu się że rozmawia z diabłem. nie? to po co zawracasz sobie nim głowę i utrudniasz mi skomplikowaną drogę do jego serca.](http://files.moblo.pl/0/3/69/av65_36944_stylowa.jpg) |
mówisz, że go kochasz. a wiesz, że ma mały pieprzyk na prawym obojczyku. że nie lubi swojego głosu. że boi się ciemności. że nienawidzi samotności. że od dziecka słucha rapu. że Bob Marley jest jego idolem. że gdy się całuje odchyla głowę w lewą stronę, a większość ludzi w prawą. że uwielbia inteligentne konwersacje. że woli się przytulać niż całować. że uwielbia kiedy kobieta dominuje w związku. że chce nazwać córkę Marysia. że uwielbia chodzić po lesie ze słuchawkami w uszach. że ma pewną chorobę, którą ukrywa przed całym światem. a umiałabyś mu pomóc, gdyby źle się poczuł. gdyby znowu wydawało mu się, że rozmawia z diabłem. nie? to po co zawracasz sobie nim głowę i utrudniasz mi skomplikowaną drogę do jego serca.
|
|
![doskonale pamiętam tamten listopadowy wieczór. wszystkie bariery odeszły w niepamięć. byliśmy tylko my zdecydowanie daleko nad ziemią. przytuliłam się do Ciebie niby to dlatego że na podwórku panował ziąb ale tak naprawdę ten gest miał ukryte sedno. niebezpiecznie zbliżyliśmy się do siebie i nasze usta subtelnie złączyły się. spłoszona spuściłam głowę ale chwilę później wróciliśmy do tego przyjemnego zajęcia teraz już namiętnie z niesamowitym wyczuciem. motylki wirowały gdzieś w okolicach wątroby. miałam płytki oddech. a serce przeżywało prawdziwe wstrząsy. zdałam sobie sprawę że to właśnie tego szukałam i tego chciałam.](http://files.moblo.pl/0/3/69/av65_36944_stylowa.jpg) |
doskonale pamiętam tamten listopadowy wieczór. wszystkie bariery odeszły w niepamięć. byliśmy tylko my, zdecydowanie daleko, nad ziemią. przytuliłam się do Ciebie, niby to dlatego, że na podwórku panował ziąb, ale tak naprawdę ten gest miał ukryte sedno. niebezpiecznie zbliżyliśmy się do siebie i nasze usta subtelnie złączyły się. spłoszona spuściłam głowę, ale chwilę później wróciliśmy do tego przyjemnego zajęcia, teraz już namiętnie, z niesamowitym wyczuciem. motylki wirowały gdzieś w okolicach wątroby. miałam płytki oddech. a serce przeżywało prawdziwe wstrząsy. zdałam sobie sprawę, że to właśnie tego szukałam i tego chciałam.
|
|
![To się po prostu stało i koniec to już za nami nie będzie powrotów nie tym razem absolutnie. Nie było sensu dłużej tego ciągnąć ciągnąć czegoś co niszczyło nie tylko już nas ale i wszystkich wokół. Ciągnąć czegoś co było zepsute wypalone co było złe chore. Powinniśmy zrobić to już dawno zakończyć to dużo dużo wcześniej zaoszczędzić sobie masy niepotrzebnych łez niezrozumiałych słów dołujących kłótni. Ale nie chcieliśmy tego robić nie umieliśmy nie potrafiliśmy uparcie trwaliśmy w niezrozumiałym układzie mając nadzieję że jakoś to będzie że w końcu będzie dobrze ale nie nie będzie. Już nigdy nie pojawisz się w tych drzwiach jako mój już nigdy nie zasnę w twoich ramionach jako twoja i już nigdy nigdy przenigdy nie będziemy dla siebie. I zanim zanim ostatni raz spojrzałeś na mnie za nim ten cały świat wziął i się pierdolnął zanim odszedłeś zdążyło rozpaść się moje wnętrze nacpanaaa](http://files.moblo.pl/0/3/60/av65_36096_tumblr_mjsxjuzzxr1r5rxceo1_500.png) |
To się po prostu stało i koniec , to już za nami , nie będzie powrotów , nie tym razem , absolutnie. Nie było sensu dłużej tego ciągnąć , ciągnąć czegoś co niszczyło nie tylko już nas ale i wszystkich wokół. Ciągnąć czegoś co było zepsute , wypalone , co było złe , chore. Powinniśmy zrobić to już dawno ,zakończyć to dużo , dużo wcześniej , zaoszczędzić sobie masy niepotrzebnych łez , niezrozumiałych słów , dołujących kłótni. Ale nie chcieliśmy tego robić , nie umieliśmy , nie potrafiliśmy , uparcie trwaliśmy w niezrozumiałym układzie, mając nadzieję że jakoś to będzie , że w końcu będzie dobrze , ale nie nie będzie. Już nigdy nie pojawisz się w tych drzwiach jako mój , już nigdy nie zasnę w twoich ramionach jako twoja i już nigdy ,nigdy , przenigdy nie będziemy dla siebie. I zanim, zanim ostatni raz spojrzałeś na mnie , za nim ten cały świat wziął i się pierdolnął , zanim odszedłeś zdążyło rozpaść się moje wnętrze / nacpanaaa
|
|
|
|