 |
śmierć się zbliża, już nawet czuję jej zapach.
|
|
 |
powinnam uczyć się biologii, niestety funkcje komórki nie są ciekawsze niż Ty.
|
|
 |
nie wytrzymałam. kolejny dzień kiedy marihuana odgrywała pierwszoplanową rolę. wybuch. ścisk w sercu. - dlaczego znowu mi to robisz? - wykrztusiłam przerywając rytmiczne łkanie -dlaczego się zmieniłeś? - czas, mija ludzie się zmieniają. - tylko tyle masz mi do powiedzenia? - jak coś Ci nie odpowiada to zerwij. jak mogę z Tobą skończyć kiedy jesteś całym moim światem? no powiedz. jedyny sposób to żyletka i odrobina odwagi.
|
|
 |
cudowne metr siedemdziesiąt sześć, które regularnie doprowadza mnie do szału.
|
|
 |
Domówka u niego.Siedziała na łóżku,z jego piwem w dłoniach.Dochodziła 3 nad ranem.Poczuła,jak piwo robi swoje.Chciała się położyć.Połowa osób już się zbierała,więc gospodarz imprezy zaczął wszystkich odprowadzać do drzwi.Przytuliła twarz do poduszki,która tak cudownie otulała ją zapachem jego perfum.Przymknęła oczy.Obudziła się gdzieś po godzinie.Poczuła pod głową coś , co na pewno nie było poduszką.Leżała na jego klatce piersiowej przykryta po uszy kołdrą.Podniosła się wolno,żeby go nie obudzić.Przeczesała palcami włosy,na wypadek gdyby jednak tak się stało.Napisała mu na kartce krótkie: Przepraszam,że bez pożegnania.Zerknęła jeszcze na niego i zauważyła delikatny uśmiech na jego ustac, pomyślała,że pewnie coś mu się śni.W końcu wyszła kierując się do swojej dzielnicy.Poczuła wibracje telefonu. „Tak cudownie zagryzałaś wargi kreśląc tych kilka słów.” Ugięły się pod nią kolana.Miała wrażenie,że jej głośno bijące serce obudzi całe miasto.// kwejk
|
|
 |
Była jakaś 3 w nocy , szłam totalnie zachlana środkiem ulicy w jednej ręce trzymając swoje 12-centymetrowe szpilki a w drugiej jointa i czułam się cudownie krzycząc wprost w osiedlowy monitoring jak bardzo kocham ten stan i jak cholernie nienawidzę tego świata . / nacpanaaa
|
|
 |
Nie żebym tęskniła czy coś , no może w małym stopniu ale prawda jest taka że powinieneś być tu , tak po prostu . / nacpanaaa
|
|
 |
i nagle się budzisz , odczuwasz paraliżujący ból wszystkich mięśni twojego ciała a do tego kac rozsadza Ci głowę. W pokoju panuje ciemność i choć nie wiesz która jest godzina to jesteś pewna że gdyby nie żaluzję to słońce już dawno wdarłoby się do środka z impetem. Zaczynasz zastanawiać się jak właściwie znalazłaś się we własnym łóżku jednak szybko porzucasz te myśli które są tutaj jak syzyfowe prace bo przecież tak na dobrą sprawę nie pamiętasz nic a nic z poprzedniego wieczoru chwilę później w twojej psychice pojawia się kolejne słowo 'szkoła' jesteś ciekawa czy twoja klasa skończyła już lekcję czy może są gdzieś w połowie , w końcu odpuszczasz , przewracasz się na bok i zasypiasz tym samym po raz kolejny pokazując że nie masz dość siły na walkę z tym całym bagnem / nacpanaaa
|
|
 |
Przecież znałeś mnie jak nikt inny , doskonale wiedziałeś jak trudnym człowiekiem jestem , jak paskudny mam charakter i jak łatwo pakuję się w kłopoty , i mimo wszystko pozwoliłeś mi na ten błąd , pozwoliłeś mi to wszystko spieprzyć / nacpanaaa
|
|
|
|