 |
byłam szczęśliwa. może nie był przy mnie, może od dawna nie zauważał tego, że istnieję, ale nie znalazł sobie innej. niestety, jeden esemes zburzył cały świat - 'widziałam go z tą małą lafiryndą, uśmiechnięty, dumny. może nie powinnam Ci tego pisać, ale wolałam byś uniknęła niemiłego zaskoczenia.' rozpłakałam się. wiedziałam czego pragnę. srebrna przyjaciółka w dłoni, jego imię na wewnętrznej części ręki. bolesna śmierć. szkoda, że roniąc łzę nad moim grobem, nie wiedział, iż to on był przyczyną tego nagłego zgonu.
|
|
 |
wiesz, oglądam nasze zdjęcia. przed oczyma przebiegają mi chwile radości, których nikt mi nie zabierze. marzenia, poukładana przyszłość. plany, które tak nagle runęły w gruzach. minęło już tyle czasu, a ja nadal nie potrafię o tym zapomnieć. ślub, wymarzone mieszkanie w Krakowie, studia. ciekawe czy jej obiecujesz to samo.
|
|
 |
myślisz, że marne 'przepraszam' wszystko naprawi. wybaczyłam, ale to nie znaczy, iż zapomniałam. ból po zdradzie mija latami. nieważne ile wcześniej wypiłeś. nie zaufam Ci, może z czasem coś odbudujesz, ale nie teraz. miesiąc to dużo? cholernie mało.
|
|
 |
nie ma to jak nalać psu szampon na głowę, myśląc że to własna głowa. / marchewkowybanan
|
|
 |
"to taki stan, że idziesz ulicą i modlisz się, żeby ktoś w Ciebie wjechał."
|
|
 |
dlaczego to wszystko musiało się tak pojebać ?
|
|
 |
nienawidzę wstawać rano z myślą, że Ciebie już nie ma.. / marchewkowybanan
|
|
 |
"znasz to uczucie gdy nie wierzy w ciebie nikt? musisz uciec ale nie wiesz którędy masz iść."
|
|
 |
" 'dorośnij' - mówią mi – 'dorośnij'. "
|
|
 |
|
Ranili się wzajemnie ale tak, żeby nie zabić. [paluch]
|
|
|
|