 |
Jakie sa moje relacje z ojcem a jakie jego? moje? znikome... ograniczaja sie do rozmow w weekendy na blache tematy o pogodzie, raz na ruski rok zdarzy sie rozmowa na powazny temat, wiecej mnie nie ma w domu niz jestem, w tygodniu widujemy sie max z 2h dziennie po moim powrocie z uczelni i jego z pracy i silowni, najczesciej rozmawiamy o pieniadzach, ktore chce na kolejne ciuchy badz o jakis zartach... jego? hmmm.... niby nie mieszka z ojcem, a gada z nim w ciagu jednego dnia wiecej niz ja z moim przez tydzien, pracuje w jego firmie, jego... hahahah nie wiem kogo ona jest, na papierze ojca w swiecie rzeczywistym syna bo tylko on w niej zapierdala i wszytskiego pilnuje, non stop wisi z nim na telefonie, przyjmuje zjeby ja czegos nie zrobi, lata jak poslannik to tu to tam, a ze nie ma prawa jazdy to robia to jego kierowcy a co najgorsze ja tez czesto musze, dlaczego ja? za co? schodzac sie z nim poraz 2-gi nei zdawalam sobie sprawy, ze straci prawo jazdy i bede musiala robic wszytsko
|
|
 |
za niego, zalatwiac wszystkie sprawy zwiazane z przywiezieniem, zawiezieniem czegokolwiek... Nienawidze jego ojca za to, ze karze mu robic nadala te wszytskie rzeczy mimo, iz wie, ze on tego nei moze zrobic i musze robic to ja co sie wiaze z tym, ze musze jehac 20 km z domu do jego firmy i cos zalatwiac gdy moglabym smacznie spac, bo mam dzien wolny od uczelnie, z tym, ze wracam do domu nie po 1,5h wykladzie lecz po 6h gdy zalatwie wszytskie sprawy, z tym ze niby jezdze jego autem a jak tatus wyda komende, ze kierowcy jedzie tym autem gdzies to musze jechac i go oddawac mimo, ze mialam juz caly dzien zaplanowany co do minuty... Nienawidze go za to, ze nei lizy sie z innymi ludzmi i dba tylko o swoja wielka dupe!
|
|
 |
Nie wyobrazam sobie miec 20 lat i nie umiec wyglosic slowa sprzeciwu w strone ojca... Nie pozwolilabym sobie na zastraszenie sie przez tate. Nie wyobrazam sobie bac sie sprzeciwic i jeszcze nie postawic na swoim. Nie wyobrazam sobie robic wszytskiego tego na co on ma aktualnie ochote, na wplacenie mu pieniedzy do banku teraz, juz, natychmiast w poznaniu znajdujac sie 20 km od tego ukochanego miasta, gdy on ma do bank 5 minut autem... Istna paranoja. Nie wyobrazam sobie rowniez by moj tata nie rozumial slowa NIE MOGE, NIE MAM CZASU, NIE TERAZ, POZNIEJ, ZALATW SOBIE TO SAM... Czy to takie straszne odmowic cos ojcu?? Dlatego tez nie wyobrazam sobie pracowac u ojca i byc od niego wiecznie zalezna!!!! Wez sie chlopie usamodzielnij!!!! ale do konca zycia bedziesz wyslannikiem tatusia!!!!
|
|
 |
Nie pozwole by moj przyszly maz traktowal mnie jak przedmiot, robil ze mna co chce. nigdy nie bede spelniala jego widzimisiow... Nie bede prywatna taksowka. Nie bede listonoszem co paczki nosi. Nie bede kierowca busa na zawolanie. Nie bede zmieniala planow bo masz taki kaprys , a co lepsza Twoj ojciec ma. Nie bede zadnemu facetowi uslugiwac poza moim synem. Nie bede prywatnym szoferem. Nie bede pokojowka. Nie bede kucharka. Nie bedziesz ribil ze mna tego co Ci sie bd zywnie podobalo. NIEEEE!!!!!!!! Nie jestem z tych ktore za siano, samochod, dom i Bog wie co jeszcze sa w stanie robic wszystko i spelniac kazde rozkazy swego ksiecia. Jestem na to za dumna!!!
|
|
 |
Zbyt dumna na takie traktowanie....
|
|
 |
Prosze Cię, dojdzmy do czegos, podejmijmy jakas decyzje. Zadecydujmy co dalej, czy bedziemy sie codziennie coraz bardziej dobijac, az jedno z nas w koncu odjedzie, czy moze obierzmy zupelnie inne kierunki.Rozstanmy sie, uwolnijmy sie od siebie, od tej toksyny, ktora wdarla sie miedzy nas... Dajmy sobie szanse na szczescie z kims innym... Przeciez ludzie sie rozchodza i jakos zyja. Codziennie rano wstaja, pija kawe, myja zeby, nakladaja maske, wychodza z domu, jada na uczelnie, pisza kola, zaliczaja imprezy, wszystko jest ok! Umieja robic wszystko tak samo jak wczesniej tylko, ze juz nie w duecie... To nie jest wbrew pozorom takie trudne. Łatwiejsze od ciaglego ludzenia sie, ze po kazdej klotni obietnice sie w koncu spelnia. Zdecydujmy co z nami!!
|
|
 |
pewnie, że tak - kręci się wokół mnie wielu kolesi. mnóstwo z Nich oferowało mi niestworzone rzeczy, jakie mogą mi dać, świeciło przede mną grubością portfela, czy innych śmiesznych rzeczy. ale stop - może i czasem, gdy idę w szpilkach i lateksowych leginsach, wyglądam na łatwą, pustą pannę - prawda jest jednak taka, że nie obchodzi mnie Twoja kasa, dom, czy auto - obchodzi mnie grubość, jak najbardziej - jednak tylko i wyłącznie grubość Twojego mózgu, i to co możesz zaoferować mi jedynie podczas rozmowy - bo wtedy ukazujesz mi siebie, i swoje wnętrze - a to cenię w człowieku najbardziej. zdziwiony? no widzisz, pozory mylą. || kissmyshoes
|
|
 |
pewnie, jak każdy lubię imprezować. lubię pić, i wbiegać na parkiet, machając tyłkiem. jak każdy, zaliczam zgony.lubię się upić, dość mocno, czasem nawet nie ogarniać sytuacji. jest tylko jedna, mała różnica - między mną, a Tobą - laseczko, w krótkiej mini - ja do domu wracam za rękę z przyjacielem - w pełni bezpieczna, i świadoma, że trafię do swojego łóżka, nawet wtedy, gdy kompletnie nie ogarniam sytuacji - zaś Ty, moja droga (chociaż raczej tania), wracasz do pierwszego, lepszego łóżka, trzymając kolesia nie za rękę, a za chuja. to Nas różni, kochana. || kissmyshoes
|
|
 |
setki razy błagałam Go,by tego nie robił. za każdym razem,na jakiekolwiek wyjazdy,jeździłam z Nim,modląc się tylko by nic mu się nie stało.stałam z boku,i przyglądałam się na to aż Jego twarz z czasem nabierała nowych siniaków, i blizn. nie byłam w stanie z tym walczyć - to była jedyna rzecz, o której nigdy nie pozwalał mi ze sobą dysuktować.nienawidziłam Jego widoku w tej pieprzonej klatce, i tego strachu,czy dzisiaj aby na pewno wszystko pójdzie dobrze.tak wiele razy się o to kłóciliśmy, i tak bardzo inne zdania mieliśmy, własnie w tej kwesti. aż to pewnego razu - gdy wpuścili do Niego, cztery razy większego kolesia. pamiętam z tego tylko swoje łzy na początku,i widok Jego zakrwawionej twarzy i ludzi wyciągających Go stamtąd.to był ostatni raz, gdy wszedł do klatki,i ostatni, gdy moje serce umierało z przerażenia.dziś już jest dobrze, tylko czasami przeraża mnie fakt,gdy z uśmiechem mówi,że za mnie wszedłby jeszcze nawet sto razy do tej samej klatki,z której Go wynosili.||kissmyshoes
|
|
 |
Życie jest do dupy, a potem umierasz.
|
|
 |
widać, że lubisz seks bo ciągle o tym gadasz. :)
|
|
 |
Jest moją przyjaciółką. Z początku bardzo się nie lubiłyśmy.. krzyczałam na nią. Zaciskałam pięści i ze łzami w oczach prosiłam, żeby chodź trochę odpuściła, żeby przestała mnie niszczyć. Była nieugięta. Podła suka, która za wszelką cenę chciała mnie zniszczyć. Zaprowadzić na same dno i wymazać z mojej pamięci drogę powrotną. Robiła wszystko abym w nocy nie spała, żeby moje oczy cały czas widziały obraz za łez. Nie hamowała się w swoich czynach. Dzięki niej zatraciłam się całkiem. A ona? Z dnia na dzień była jeszcze bardziej wredna. Próbowała nowych sztuczek, podstępów, na które nie byłam odporna. Przestałam się z nią ścigać. Mój krzyk zamienił się w ciche, prawie bezdźwięczne błaganie. Prosiłam ją, żeby w końcu zaprzestała.. żeby spróbowała mnie zrozumieć tak jak ja próbuję zrozumieć ją. Minęło trochę czasu zanim obie znalazłyśmy kompromis. Dziś jej lepiej.. Mam nową przyjaciółkę - ma na imię Depresja i w sumie to jest miła. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
|
|