 |
Marzę o nocy, w której przytulisz mnie mocno i szczerze powiesz, że mnie pragniesz.
|
|
 |
Poszła na jego mecz. Siedząc na górze, ściskając palce i wiedząc, że nawet nie zwróci na nią uwagi, kibicowała jego drużynie. Jak zawsze to on był królem strzelców. Mecz się skończył, jak zawsze zaczęła wychodzić niezauważona. Nagle ktoś chwycił ją za łokieć. Odwróciła twarz i poczuła, jak zaczyna wrzeć jej krew. Mokre włosy, koszulka przerzucona przez ramię i łobuzerski uśmiech. Spojrzała na niego pytająco. Spuścił głowę. 'Yym, chciałem podziękować. Znaczy...W imieniu drużyny. W sumie...Ja dziękuję, że przyszłaś.' Otworzyła szerzej oczy. 'Nie ma za co.' Wykrztusiła. Nachylił się do jej ucha. 'I ślicznie wyglądasz, gdy na trybunach krzyk rozsadza Ci płuca.' Zabrakło jej oddechu. Zaczerwieniła się. 'Dziękuję?' Śmiał się. 'Do zobaczenia jutro w szkole.' Nie zdążyła nic odpowiedzieć, bo ta tleniona lala już rzucała mu się na szyję.
|
|
 |
Życie jest za krótkie by codziennie rano budzić się z pretensjami do całego świata. Więc kochaj tych, którzy dobrze cię traktują, przebacz pozostałym i uwierz, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu.
|
|
 |
Ja na Twoim punkcie będę zawsze pierdolnięta .
|
|
 |
Czasami brakuje mi słów, by opisać to w jakim stanie się znajduję. Czasami, płaczę na tyle zachłannie, że nie potrafię złapać oddechu. Zdarza mi się, sprzeczać z własną podświadomością. Nie jestem idealna. I wcale nie zamierzam być.
|
|
 |
Wiedziała tylko, że znów jej coś odebrano. Tym razem bezpowrotnie.
|
|
 |
Przepraszam za to , że wy wszystkie możecie rozbierać go wzrokiem , a tylko ja rękoma .
|
|
 |
Rozkochał ją w sobie, potem grał, jak tylko chciał. Ona naiwna czekała, bo tak bardzo go kochała.
|
|
 |
Życie nauczyło mnie szanować to, co się ma.
|
|
 |
gdzie jest to kurwa szczęście którego ciągle mi życzyli ja się pytam.
|
|
 |
Nie lubię gdy wstając w nocy zapalam światło w łazience bo nie widzę a kiedy już włączę to napierdala po oczach że i tak nic nie widzę.
|
|
 |
Zawsze mam zajebiste rozwiązanie. Po fakcie.
|
|
|
|