 |
Kiedy tracisz wiarę, kiedy nikogo nie ma przy Tobie wcale,
zdajesz sobie sprawę, że miałeś za wiele żeby teraz odejść od tej gry na stałe.
|
|
 |
Nie wiem już nic. Gubię się cały czas gdzieś,
tracę wyobraźnię, pomóż mi wstać.
Co jest dziś wyraźne - dla mnie we mgle.
|
|
 |
Uśmiechnij się za mnie, gdy będą mnie grzebać
Bo byłem tym kim chciałem być, nie kimś kim było trzeba.
|
|
 |
chciałbym zasnąć, na chwilę to zostawić,
zasnąć, niech to wszystko samo się naprawi
jesteśmy słabi, rządzą nami głupoty,
a słowa, uczucia, gesty, nic tu po tym
|
|
 |
Czasami czuję jakby w moim sercu deszcz padał
Jakbym całe życie biegł, biegł i nie stawał
Może padnę na zawał, albo przećpam się fetą
Może spadnę ze skarpy rozpędzoną Corvettą
Czasem mam w sercu przeciąg, wiesz?
|
|
 |
Nie liż nigdy dupy tym, co mają cię za zero
Pokaż charakter i bądź szczery, obłudę pierdol
To mój przepis na życie, przez to nieliczni są ze mną.
|
|
 |
Zostań dzisiaj w domu, nie wchodź dziś na ulice
Połóż się wygodnie, ziomek i zrelaksuj przy muzyce
Otwórz se bronka, skręć i odpal lolka
Zapomnij na chwilę o tej materialnej gonitwie.
|
|
 |
Nie sztuką jest biec przed siebie byle gdziekolwiek
Bo jeden na sto milionów podobno trafia na oślep
|
|
 |
Człowiek uczy się na błędach - swoich
Nie mów co cię boli i tak będą to pierdolić!
|
|
 |
Życie zasypia w dzień jak masz czas to je zmień,
zanim w koszmar się zmieni i zabierze twój tlen ..
|
|
 |
nigdy nie karm ludzi kłamstwem, zachowujmy się poważnie
nigdy nie rań swoich bliskich
nigdy bo wrócą jak bumerang dziś do Ciebie wszyskie krzywdy
I nigdy nie przeliczaj przyjaźni na monety
nawet ziomuś biedny bratem do grobowej deski
|
|
 |
Przyznaj, nasze uczucie się zeszmaciły. Straciły na wartości. Nie ma już tego co kiedyś. Będziesz zaprzeczał, mówić, że znaczą tyle samo, ale to gówno prawda. Mamy jakieś górnolotne określenia, wizje idealnego świata. Mówimy o nich dużo, ale przecież tak dawno już ich nie ma, prawda? Zepsuliśmy się, nie ma kurwa nic. Wspominamy jak było pięknie, bo tylko to nam pozostało. Taka ułuda i świadomość, że choć kiedyś tam potrafiliśmy, teraz przesiadujemy na popiołach uśmiechu. Pogrążyliśmy uczucia, nie potrafimy czuć, nie chcemy czuć. Tak łatwiej, wygodniej, mniej boleśnie. Szmacimy miłość, a potem płaczemy, że ona popierdoliła nas./esperer
|
|
|
|