 |
"Uśmiechnął się do mnie, burząc w ten sposób wewnętrzny mur,
jaki wzniosłam, żeby się obronić przed zakochaniem się w nim po uszy."
|
|
 |
Albo zatrzymasz czas albo właśnie o mnie zapomnisz.
|
|
 |
Wiem, że mnie kochasz. Tą rozhisteryzowaną romantyczkę, która nie uznaje czegoś takiego jak ,, ;* ". Ona woli romantyczny spacer brzegiem morza nocą, upojne pocałunki, kolacje przy zachodzie słońca. Lubi, gdy śpiewasz Jej ulubioną piosenkę pod balkonem. Ona wtedy czuje się jak ta Szekspirowska Dżuliet... Lubi, gdy błądzisz opuszkami po jej ciele. Gdy przynosisz jej ukochane nemezje. A z Tego wszystkiego najbardziej lubi kochać i być kochaną.
|
|
 |
nie mów mi, że uciszanie głosu serca jest głupotą... gdybyś czuł to co ja, uciszałbyś je równie często...
|
|
 |
Uśmiech - nic nie kosztuje, nie męczy, nie jest skomplikowany. A czasem, niemożliwy.
|
|
 |
-jakoś posmutniałam
-dlaczego?
-bo chcę do Ciebie...
- to ja powinienem być smutny cały czas...
|
|
 |
Nie mogłam tak po prostu odejść, zostawić go samego. Całował mnie, czułam jego oddech na całym ciele. Pragnęłam go tak bardzo jak kogoś, kto mnie absolutnie dopełniał, ale jednocześnie wcale nie chciałam go poczuć. Rozsądek blokował moje emocje.
|
|
 |
- dlaczego płaczesz?
- przyjmijmy wersję, że lubię ..
|
|
 |
-Jesteś cholerną szczęściarą, że GO masz
- Czy ja wiem...
- Ja bym wiedziała…
|
|
 |
Miłość jest kombinacją podziwu, szacunku i namiętności. Jeśli żywe jest choć jedno z tych uczuć, to nie ma co robić szumu. Jeśli dwa, to może nie jest to mistrzostwo świata, ale blisko. A jeśli już wszystkie trzy, to śmierć nie jest potrzebna. Trafiłeś do nieba za życia.
|
|
 |
On: co tam?
Ona: ...oh cześć.
On: co jest?
Ona: ..nic.
On: oh przestań! znam cię! co się stało?
Ona: myślę, że zakochałam się w swoim najlepszym przyjacielu.
On: myślałem, że to ja jestem twoim najlepszym przyjacielem...?
Ona: jesteś.
|
|
|
|