 |
zmartwiłeś się. nie dlatego, że powiedziałam coś nie tak, po prostu wiedziałeś co mam na myśli.
|
|
 |
umierałam z miłości przez trzy miesiące. nie umarłam. to znaczy, że z miłości się nie umiera.to pociesza.
|
|
 |
- Chciałbym żeby znowu było jak dawniej.
- A ja nie, bo znowu byś mnie okłamywał, a później przepraszał nieskończoną ilość razy.
odwrócił się i powiedział do kolegi... - Ee tam jak kocha to poczeka. usłyszała...
- Jak kocha to czekając cierpi coraz bardziej, aż w końcu przestaje kochać
|
|
 |
- Myślisz, że jeśli usiądę tutaj, w kącie, to nikt nie zauwazy że płaczę?
- Ja będę wiedział.
- Tylko dlatego, że Ci powiedziałam.
- Ale ja nie chcę abys płakała.
- Bo musiałbys mnie pocieszać, bo źle byłoby ci z tym, że ja płaczę...
- Bo płaczesz przeze mnie.
- Ale płaczę dla siebie. To moje łzy i mój ból, więc skoro byłes na tyle bezczelny aby stać się ich powodem, to daruj sobie tą skruche.
- Nie płacz!
- A więc nie kochaj mnie.
- Nie kocham...
- To pozwól mi płakać.!
|
|
 |
- zasługujesz na kogoś lepszego...
- chodzi Ci o tych wszystkich, którzy pisali mi wiersze i podrzucali do torebki, dawali kwiatki zrywane w parku, śpiewali piosenki o miłości próbując patrzeć w oczy, twierdzili, że jestem najpiękniejsza i najzabawniejsza? I z zazdrości nie pozwalali swoim kumplom rozmawiać ze mną i przynosili mi kawę, gdy miałam gorszy dzień, zapraszali na wyjazdy, do kina i na spacer? I lali się ze mną wodą z fontanny i szukali dla mnie tęczy? No to mamy problem bo ja kocham Ciebie, dupku.
|
|
 |
- pomóż mi. - spojrzała na niego z nadzieją
- jak?
- sprawiłeś, że się w Tobie zakochałam... spraw, abym teraz to uczucie porzuciła...
|
|
 |
- moje serce wybrało ciebie, wiesz? idę tam, gdzie ono każe.
- nabijasz się ze mnie?
- nie słyszałaś o miłości od pierwszego wejrzenia?
- łobuz nie kocha, łobuz pożąda.
- czego bym nie powiedział, to się czepiasz.
- łobuz nie mówi, łobuz namawia.
- koniec ze strzępieniem sobie języka po próżnicy.
- łobuz nie kończy, łobuz robi sobie przerwę.
- trudno jest z tobą rozmawiać o miłości.
- jakiej znowu miłości? wciskasz mi kit. miłość nie istnieje.
|
|
 |
Upadek z trzeciego piętra jest równie tragiczny w skutkach jak upadek z wysokości stu pięter. Jeśli już mam spadać, niechaj będzie to przynajmniej z wysoka.
|
|
 |
A przecież miłości nie ma. Jest tylko człowiek otumaniony hormonami i chemią, pragnący wznieść w szare życie coś ciekawego, namiętnego i szalonego. Jest tylko chęć wzniesienia się na wyimaginowane podium, na zaszczytne pierwsze miejsce i chełpienie się własną cudownością i szlachetnością, że mimo wszystko potrafi się kochać.
|
|
 |
przyjaciel:
gdy dla niego dasz swoje życie w jego ręce,
to on będzie się o nie troszczył bardziej niż o swoje.
|
|
 |
-Jesteś smutna?
-Trochę, a skąd wiesz?
-Widziałem to dzisiaj w twoich oczach.Ale mimo to uśmiechałaś się. Czemu?
-Bo nie chciałam żebyś zamartwiał się moimi problemami.
|
|
|
|