 |
I boję się, że jutro może być o kilka drgnięć serca za późno.
|
|
 |
Gdy przypadkiem spotkam Cię na imprezie z piwem w ręku , podejdę ze swoim uderzę w Twoje i wzniosę toast ' za frajerów ! '
|
|
 |
zwiewna sukienka na Jej drobnym ciele tańczyła wraz z powiewem wiatru. chłodne powietrze powoli odbierało rumieńce z Jej twarzy. dłonie zaczęły robić się coraz zimniejsze. w wyniku czego w końcu opadła z sił. usiadła na piasku, który w południe rozpala stopy do maksimum. tej nocy, było inaczej. wszystko stało się dla Niej jasne, nie miała już nic, co mogłoby Ją uszczęśliwić. straciła sens życia, co wtedy wydawało się łatwością. dziś niestety, jest jednym z powodów, dla których wciąż stawia pytanie ' dlaczego wydałaś Mnie na ten cholernie trudny świat, mamo? ' . [ yezoo ]
|
|
 |
Przyjdzie pora. Powiem- Chodź tu! Spojrzę Ci w oczy i zaczniemy od początku ♥
|
|
 |
Siedząc na murku paląc kolejną fajkę i słuchając debilnych tłumaczeń, już byłego, chłopaka zobaczyła swojego brata, który szedł w ich stronę. 'O kurwa.' Powiedziała do siebie łapiąc się za głowę. Momentalnie wstała, ale nie zdążyła nic zrobić, bo jej były już leżał na ziemi i zwijał się z bólu. 'O chuj Ci chodzi?!' Krzyknął do jej brata. 'Czyś Ty, kurwa, kiedyś ją widział z fajką w dłoni?' Jęknął tylko. 'No odpowiedz!' Dostał kolejnego kopa. 'Nie widziałem.' Wypluł krew. 'To, kurwa przez Ciebie. A ja nie lubię, jak moja siostra pali. Więc ją ładnie przeprosisz, a ona już nigdy nie weźmie tego świństwa do ust.' Podniósł się trzymając za szczękę. 'Chyba sobie kpisz.' Powiedział jej eks z aroganckim uśmieszkiem. I znów znalazł się z mordą przy betonie. Odciągnęła brata z krzykiem. 'Już! Zostaw go, nie warto!' Wyrwał się i znów go kopnął. 'Nie warto!' Ryknęła na cały głos. Ludzie zaczęli się zbiegać. 'Nie masz, kurwo, życia.' Syknął do niego jej brat, a siostrę mocno przytulił../ nie moje
|
|
 |
Pieprzą o tobie farmazony, byle się sprzedało i chuj, że to nigdy się nie działo.
|
|
 |
jak brzmi Twój glos gdy mówisz o miłości?
|
|
 |
Bo widzisz, jeśli naprawdę kogoś kochasz, to nie zrezygnujesz z niego nigdy. Rozumiesz mnie? NIGDY. Choćby nie wiem co zrobił, gdzie był i z kim był. Zawsze wracasz, nieważne jakby Cię zranił. Czekasz i zastanawiasz się co teraz robi, gapisz się całymi dniami na telefon, oczekując że zadzwoni. Jeśli kogoś kochasz to o niego walczysz. Bezwarunkowo. O niego, o jego szczęście, o to żeby cieszył się każdym dniem, każdą chwilą. I nie poddajesz się - wiesz, że nie możesz się poddać, bo TA osoba jest wszystkim co masz na tym świecie, co Cię tu trzyma. Jest czymś więcej niż tlen, jest sensem każdego Twojego dnia, każdych Twoich wzlotów i upadków. A gdy upadasz, podnosisz się tylko i wyłącznie dla niej.
|
|
 |
już mi zbrzydło to wszystko i pierdolę ten kodeks, dziś przytulę Cię tylko po to, by zaraz odejść.
|
|
 |
Zapaliłam znicz przy ławce, na której pocałowałeś mnie pierwszy raz.
|
|
 |
Jesteś osobą której mogę oddać swój ostatni oddech.
|
|
|
|