 |
-Kocham Cię, co ty na to?
|
|
 |
I tak siedząc obok Ciebie wpatrywałam się w podłogę i obserwowałam mrówki, bo bałam się cokolwiek powiedzieć, aby jeszcze gorzej między nami nie spierdolić.
|
|
 |
nie chcę, abyś był we mnie szalenie zakochany. zakochanie to nie miłość. chcę, abyś mnie kochał. czasem rozsądnie, czasem spontanicznie. nie rzucił dla mnie świata, ale się tym światem dzielił. nie mów, że mnie nie zostawisz. nie kocha się słowami. po prostu mnie nie zostawiaj i nie mów nic.
|
|
 |
Ej to może ja też nałoże kilo tapety na twarz, założę moje najwyższe szpilki, najkrótszą mini, najbardziej wydekoldowaną bluzkę jaką mam, i co wtedy też się we mnie zakochasz?
|
|
 |
Bo tylko obecność prawdziwego przyjaciela potrafi sprawić że uśmiecham się nawet wtedy kiedy wszystko dookoła się pierdoli.
|
|
 |
Mała, słodka, naiwna, idiotka? Kotku, chyba mnie z kimś pomyliłeś.
|
|
 |
Więc kurwa przestań bawić się w jakieś jebane podochody.
|
|
 |
Włączam muzykę, zagłuszając tą samotną ciszę.
|
|
 |
-Yyy... Wiesz... Muszę Ci coś powiedzieć... Eee... Ko... koo... kocham Ccc... Cię..Yyy... Co ja w ogóle gadam?... Eee... Zapomnij o tym... Ee... -Zamknij się! -Co? -Też Cię kocham debilu.
|
|
 |
Już i tak się zepsułam, więc czemu kurwa nie zepsuć się jeszcze bardziej?
|
|
 |
o blat stołu wybijał palcami rytm jej serca. tak strasznie za nia tesknił...
|
|
 |
Najbardziej lubię gdy opiera mi się o kark. Wtedy czuję jego oddech, dreszcz przeszywający mnie po całym ciele. Czas, który ucieka. Czas który się zatrzymał tylko dla nas obojga. Usta szukające siebie, oczy szukające miłości. Obawiam się , że ta chwila może prysnąć jak bańka mydlana. Nie odważam się oddychać, błagam, by trwało to wiecznie.
|
|
|
|