 |
Nie bój się płaczu, czasami w każdym coś pęka..
|
|
 |
To co jest prawdziwe, nigdy nie przestanie istnieć.
|
|
 |
Leżąc obok mnie, spogląda na mnie swoim smutnym spojrzeniem. Wyczuwa jak drżę, jak wzrasta temperatura mojego ciała i tracę kontrolę nad swoimi emocjami. Widzi moje huśtawki nastroju i mocno mnie do siebie przytula. Powtarza, że wyjdę z tego, że pomoże mi odstawić wszystko co doprowadza do wyniszczenia mojego organizmu. Pomoże rozstać się z tragiczną przeszłością i namaluje nam coś o wiele piękniejszego. Obiecuje, że zapewni to czego nikt do tej pory nie potrafił. Stabilizacje, bezpieczeństwo i pewny grunt, który nie osunie się spod stóp. Tak wspaniale mówi o miłości, jak nikt innym. W sposób dojrzały, mądry i hipnotyzujący. Opowiada o zauroczeniu i fascynacji. O historii, którą wspólnie napiszemy. Utwierdza mnie w przekonaniu, że w moim życiu nareszcie coś się zmienia na lepsze, choć powoli. Całuje moją dłoń. Jest przeciwieństwem osób z którymi się spotykałam. Jest przeciwieństwem moich ideałów i wyobrażeń, ale chyba to mnie intryguje najbardziej. Podróż w nieznane z tym człowiekiem.
|
|
 |
Boli tylko wtedy, gdy pozwolisz, żeby bolało.
|
|
 |
Paradoks tkwi w tym, że znasz mnie jak nikt, a uwierzyłbyś w najgorszą plotkę na moj temat.
|
|
 |
Usta zamykają się wtedy, gdy mają do powiedzenia coś ważnego.
|
|
 |
Nazywasz go szczęściem , chociaż to on przynosi Ci najwięcej bólu.
|
|
 |
Był piękny dzień, w końcu prawdziwe lato w Indianapolis - ciepłe i wilgotne. Taka pogoda, która przypomina nam po długiej zimie, że choć świat nie został stworzony dla ludzi, my zostaliśmy stworzeni dla niego.
|
|
 |
Ludzie opowiadają o odwadze chorych na raka i ja tej odwadze nie zaprzeczam(...).Ale zapewniam: w tamtej chwili byłabym bardzo, bardzo szczęśliwa, gdybym mogła po prostu umrzeć.
|
|
 |
To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
|
|
 |
It would be a privilege to have my heart broken by you
|
|
 |
Następuje zatarcie cech wspólnych
Za to jest etap dostrzegania różnic
Zero korzyści obopólnych
Gdy równi sobie stają się nierówni
Odmienne wizje na życiową misje
Stąd notoryczne kłótnie i scysje
Propozycje by założyć koalicje
Jawną i sprawną, i odrzucić fikcje
W końcu poczuć, co w sercu, nie w kroczu
Zaprzestać skakać sobie do oczu
Pora iść wprzód, nie stać na zboczu
Oraz zapomnieć o pierwszym półroczu
W którym Amora strzał, dał bliskim motylki w brzuchu
W którym rządziło ”Wow!”
Wodotryski, czułe szepty w uchu
Kreślony przyszłości szkic był jak na wodę pic
Czar prysł, nie ma już nic, płonie niechęci znicz
Kreślony przyszłości szkic był jak na wodę pic
Strzał w pysk, to wiedz jak nic, że płonie miłości znicz
|
|
|
|