głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika vicia02

Nie muszę znać chińskich sztuk walki by Cię rozjebać .

czekoladowaa.ona dodano: 4 luty 2012

Nie muszę znać chińskich sztuk walki by Cię rozjebać . ; >

Burczy mi w serduszku... :

czekoladowaa.ona dodano: 4 luty 2012

Burczy mi w serduszku... :|

  Nie zrobię tego z tobą !    No ale dlaczego ?    Bo jeszcze nie czuję się gotowa. Mam dopiero 15 lat.    Jeej   to nie ważne. No proszę ! Ja już nie mogę się doczekać.    Boję się...    Nic się nie stanie   jestem doświadczony.    To ile razy już to robiłeś ?    Około 10 .    Ale jesteś pewny   że wiesz co i jak ?    Tak   robiłem to już wiele razy.    Ale..    Żadne 'ale' ! Bierz ten spadochron i skaczemy.

czekoladowaa.ona dodano: 4 luty 2012

- Nie zrobię tego z tobą ! - No ale dlaczego ? - Bo jeszcze nie czuję się gotowa. Mam dopiero 15 lat. - Jeej , to nie ważne. No proszę ! Ja już nie mogę się doczekać. - Boję się... - Nic się nie stanie , jestem doświadczony. - To ile razy już to robiłeś ? - Około 10 . - Ale jesteś pewny , że wiesz co i jak ? - Tak , robiłem to już wiele razy. - Ale.. - Żadne 'ale' ! Bierz ten spadochron i skaczemy.

kończąc pocałunek odsunął się na niecały centymetr. uspokajał oddech  opierając się swoim czołem o moje. zaśmiał się  jakoś głęboko  z wyczuwanym niepokojem.   nie mam pojęcia dokąd trafię  jak tam będzie  czy po tym wszystkim co w życiu narobiłem  dostanę się tam   wskazał niebo  pełne teraz rozmigotanych gwiazd   nie ma znaczenia  bo gdziekolwiek będę  nie zapomnę. i będę tęsknił  za Tobą.   nie chcę się żegnać. nienawidzę się z Tobą żegnać. i nienawidzę  kiedy mówisz to tak  jakbyś miał nazajutrz się już ze mną nie przywitać.   spojrzał na mnie uważnie  z taką ilością miłości jakiej jeszcze nigdy mi nie okazał.   zawsze przy Tobie będę  aniołku  pamiętaj.   szepnął  po czym przeciągle musnął wargami moje czoło. tak jakby zostawiał na mojej skórze jakiś ślad po sobie. jakby przeczuwał  że nazajutrz już się nie obudzi.

definicjamiloscii dodano: 3 luty 2012

kończąc pocałunek odsunął się na niecały centymetr. uspokajał oddech, opierając się swoim czołem o moje. zaśmiał się, jakoś głęboko, z wyczuwanym niepokojem. - nie mam pojęcia dokąd trafię, jak tam będzie, czy po tym wszystkim co w życiu narobiłem, dostanę się tam - wskazał niebo, pełne teraz rozmigotanych gwiazd - nie ma znaczenia, bo gdziekolwiek będę, nie zapomnę. i będę tęsknił, za Tobą. - nie chcę się żegnać. nienawidzę się z Tobą żegnać. i nienawidzę, kiedy mówisz to tak, jakbyś miał nazajutrz się już ze mną nie przywitać. - spojrzał na mnie uważnie, z taką ilością miłości jakiej jeszcze nigdy mi nie okazał. - zawsze przy Tobie będę, aniołku, pamiętaj. - szepnął, po czym przeciągle musnął wargami moje czoło. tak jakby zostawiał na mojej skórze jakiś ślad po sobie. jakby przeczuwał, że nazajutrz już się nie obudzi.

  chodź tu.   przyciągnął mnie do siebie. otarł łzę  która zagubiła się na policzku. zawinął kosmyk moich włosów za ucho  po czym ustami musnął kącik warg. wciąż z zamkniętymi powiekami  mimo woli  wciągnęłam mocno powietrze do płuc odnajdując w bliskiej odległości drobinki Jego zapachu. na skórze czułam Jego pełne usta formułujące się w uśmiech.   pamiętasz  co mi ostatnio obiecałaś?   szepnął zadziornie.   obiecałam  że spróbuję.   rzuciłam chrapliwie.   nawet nie spróbowałaś  skarbie. ani trochę. ładnie to tak? pokochać kogoś takiego  jak ja?   paradoksalnie jednak  przytulił mnie do siebie. na nagim ramieniu czułam zgrubienia skóry Jego przedramion od wkłuwania w nią igieł. tylko  że w tamtej chwili to nie miało znaczenia. może miałoby  gdybym wiedziała  że  za niedługi czas  życie nie będzie utożsamiało się z Jego osobą.

definicjamiloscii dodano: 3 luty 2012

- chodź tu. - przyciągnął mnie do siebie. otarł łzę, która zagubiła się na policzku. zawinął kosmyk moich włosów za ucho, po czym ustami musnął kącik warg. wciąż z zamkniętymi powiekami, mimo woli, wciągnęłam mocno powietrze do płuc odnajdując w bliskiej odległości drobinki Jego zapachu. na skórze czułam Jego pełne usta formułujące się w uśmiech. - pamiętasz, co mi ostatnio obiecałaś? - szepnął zadziornie. - obiecałam, że spróbuję. - rzuciłam chrapliwie. - nawet nie spróbowałaś, skarbie. ani trochę. ładnie to tak? pokochać kogoś takiego, jak ja? - paradoksalnie jednak, przytulił mnie do siebie. na nagim ramieniu czułam zgrubienia skóry Jego przedramion od wkłuwania w nią igieł. tylko, że w tamtej chwili to nie miało znaczenia. może miałoby, gdybym wiedziała, że, za niedługi czas, życie nie będzie utożsamiało się z Jego osobą.

z uwielbieniem patrzę na zieloną herbatę w kubku  która chwilę później wpływając mi do ust  okazuje się zima. wystygła. budzi się we mnie frustratka  odbiera wszelką kontrolę. nagle łzy na policzkach  jęk wydobywający się z gardła  kubek na podłodze i poduszka z całych sił zaciskana w dłoniach  wydają się być na porządku dziennym. przyciskam poduszkę do twarzy  tłumiąc krzyk. krzyk  którego nie rozumiem  przez który drżę  który napawa mnie potwornym strachem. mam wrażenie  że słyszę wszystko   odgłos otwieranych drzwi  Jego radosny głos u podnóża schodów wypowiadający moje imię   że to znów jest prawdziwe  namacalne. duszę się brakiem powietrza  aczkolwiek przyczyną nie jest ten przyciśnięty do ust przedmiot. dławię się rzekomą miłością. dławię się uczuciem  które miało być cudowne  a którym karmiłam bestię. potwora  od którego przypadkiem  podczas naszego chorego  toksycznego układu  się uzależniłam.

definicjamiloscii dodano: 3 luty 2012

z uwielbieniem patrzę na zieloną herbatę w kubku, która chwilę później wpływając mi do ust, okazuje się zima. wystygła. budzi się we mnie frustratka, odbiera wszelką kontrolę. nagle łzy na policzkach, jęk wydobywający się z gardła, kubek na podłodze i poduszka z całych sił zaciskana w dłoniach, wydają się być na porządku dziennym. przyciskam poduszkę do twarzy, tłumiąc krzyk. krzyk, którego nie rozumiem, przez który drżę, który napawa mnie potwornym strachem. mam wrażenie, że słyszę wszystko - odgłos otwieranych drzwi, Jego radosny głos u podnóża schodów wypowiadający moje imię - że to znów jest prawdziwe, namacalne. duszę się brakiem powietrza, aczkolwiek przyczyną nie jest ten przyciśnięty do ust przedmiot. dławię się rzekomą miłością. dławię się uczuciem, które miało być cudowne, a którym karmiłam bestię. potwora, od którego przypadkiem, podczas naszego chorego, toksycznego układu, się uzależniłam.

  I żyli długo i szczęśliwie.   Czyli przez jakiś tydzień.

czekoladowaa.ona dodano: 3 luty 2012

- I żyli długo i szczęśliwie. - Czyli przez jakiś tydzień.

  Mamo   idę do koleżanki !   Bawcie się dobrze !   Mamo   idę do kolegi !  Tylko uważaj na siebie !

czekoladowaa.ona dodano: 3 luty 2012

- Mamo , idę do koleżanki ! - Bawcie się dobrze ! - Mamo , idę do kolegi ! -Tylko uważaj na siebie !

dziewczyny witają się w policzek na powitanie   normalne. gdyby faceci całowali się tak na powitanie   co za geje.

czekoladowaa.ona dodano: 3 luty 2012

dziewczyny witają się w policzek na powitanie - normalne. gdyby faceci całowali się tak na powitanie - co za geje.

  hahahhha   z czego się śmiejesz ?   z tego  że laski słuchające Bieberka przerzuciły się na Pezeta.

czekoladowaa.ona dodano: 3 luty 2012

- hahahhha - z czego się śmiejesz ? - z tego, że laski słuchające Bieberka przerzuciły się na Pezeta.

Nauczyciel wie kiedy piszesz sms'y  normalnie nikt nie uśmiecha się do swojego krocza

czekoladowaa.ona dodano: 3 luty 2012

Nauczyciel wie kiedy piszesz sms'y, normalnie nikt nie uśmiecha się do swojego krocza

Twój obraz wytatuowany na moich źrenicach .

czekoladowaa.ona dodano: 3 luty 2012

Twój obraz wytatuowany na moich źrenicach .

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć