 |
Związek to nie jest status dla publicznej wiadomości, aby ludzie wiedzieli, iż jesteśmy zakochani. Związek to dwoje ludzi, którzy się kochają, potrafią przetrwać każdy kryzys... To połączenie miłości oraz przyjaźni. Akceptacja siebie wzajemnie, niezależnie od tego, jaka jest druga osoba.
|
|
 |
z każdym dniem czuje w sobie coraz mniej szcześcia i radości, z każdym dniem moja chęć do życia wypala się coraz bardziej, tak bardzo pragne kogoś bliskości - a jej nie dostaje, tak bardzo chce kogoś przytulić albo pocałować - ale nie moge. tak bardzo pragne choć przez chwilę uśmiechnąć się tak szczerze jak kiedyś, jednak nie mam powodu. płacze codziennie po nocach, po cichu żeby nikt nie widział, a czasem już nie mam nawet sił płakać. czuje się odrzucona, nie akceptowana. nie mam z kim porozmawiać gdzie się wypłakać, nie mam osoby która by pomogła albo chociaż wysłuchała. Cholernie mnie boli kiedy tak nagle odchodzi osoba która była dla mnie całym światem i wbija nóż w serce, choć tak bardzo próbuje dojść do porozumienia, kiedy mimo wszelkich starań wszystko i tak rozsypuje się w drobny mak, kiedy usta się śmieją a oczy prawie płaczą. Najgorszym uczuciem jest SAMOTNOŚĆ. najgorzej być NIESZCZĘŚLIWYM .... /podobnodziwka
|
|
 |
oczywiście mam w dupie cały ten patologiczny świat. od dziś.
|
|
 |
dziś jesteś z nim i to nie jest moja sprawa,
bo bywały dni, kiedy nawet piłem za Was,
mówiłaś mi, że jest taki o jakim marzysz,
chowając przede mną siniaki na twarzy;)
|
|
 |
miałaś tam przyjść, podać rękę i mnie zabrać,
nie mówiąc nic odprowadzić mnie na kwadrat,
mieliśmy żyć razem i taka jest prawda,
a może za dużo wypiłem? do diabła..
|
|
 |
gdzieś tam po siódmym piwie, coś się zmieniło,
zacząłem mówić sobie że to między nami, to nie jest miłość..
|
|
 |
zgrywałem znów twardego typa przed ziomami
nawet kiedy pytali mnie jak to jest między nami,
gubiłem temat, udawałem że przypadkiem,
mówiąc nagle: "ej obczajcie tamtą pannę",
chyba skumali, że za dobrze nie jest..
coś tam podpowiadali mi, bym olał Ciebie
|
|
 |
siemasz, co tam? jakieś piwko zmotasz?
spoko, mogę iść, pogadamy o głupotach..
tak zaczynałem wieczór z kumplem, gdy
musiałem wyjść gdzieś, by zapomnieć kim jesteś Ty..
|
|
 |
inie wiem co bym zrobił gdybyś tam gdzieś
pojawiła się w drzwiach, piękna jak zawsze,
nienawiść uszłaby ze mnie pewnie, nagle
i powiedziałbym ci wprost, kochanie że nasz czas nadszedł
|
|
 |
a Ty nie chciałeś mi zniknąć z pamięci,
choć w końcu zapomniałem nawet które piję,
i uwierz, że pomimo szczerych chęci
nie mogłem przestać myśleć, że chyba Cie zabije
|
|
 |
poszedłem tamtego dnia do tamtego baru,
piłem tamto piwo, Ciebie tam nie było, żałuj,
zostawiłem pierdoloną kupe szmalu,
alko wypłukało ze mnie wszystko, oprócz żalu
|
|
 |
cześć, pytałaś mnie czemu już nie dzwonię,
kumple też tam coś pytają 'zapomniałeś o niej?',
nie jestem psem, więc już nie gonię Cię,
to chyba proste, nie dałem ponieść się;)
|
|
|
|