 |
kurwa co ty wyprawiasz? nie możesz, rozumiesz? nie możesz się z nim spotkać. nie ważne jak bardzo tego chcesz, po prostu nie! skończy się to dokładnie tak samo jak ostatnio, jeśli nie gorzej. chociaż ten jeden raz bądź wierna swoim przysięgom i nie idź tam. błagam cię kurwa, nie zgadzaj się na takie traktowanie.
|
|
 |
Ktoś powiedział że Cię widział, osoba którą całowałeś to nie byłam ja. Ale ja nigdy bym Cię o to nie spytała, tylko zachowałam to dla siebie
[...]
Myślę o tym gdy Cię obejmuje. Gdy patrzę Ci w oczy nie mogę w to uwierzyć i nie chcę poznać prawdy. Kochanie zatrzymaj to dla siebie.
[...]
Czy ona dotyka Cię lepiej ode mnie?
Pilnuje jak zasypiasz?
Pokazuje wszystkie rzeczy które robisz mi?
A jeżeli Ci się to nie podoba?
Jest więcej co mogę powiedzieć, jeśli chcesz dalej to robić trzymaj się ode mnie z dala kochanie.
Nie chcę wiedzieć czy ze mną pogrywasz, zachowaj to w
tajemnicy. Bo moje serce już tego dłużej nie zniesie. I jeżeli mnie zdradzasz, proszę nie pokazuj
tego. Ooh kochanie, nie chcę wiedzieć... / Florence Welch
|
|
 |
może ktoś uzna, że to głupota, gdy kolejną godzinę w pracy marnuję na nauczenie amerykanów, pracujących ze mną, języka polskiego - ale nikt nie zabierze mi tego cudownego uczucia, gdy będąc na sali, ze środka lokalu, słyszę to łamane "kurwa gotuj" dochodzące z kuchni, czy też ładnie już nawet wychodzące barmanowi: "nikt nie pije jak polacy". i nikt nie jest w stanie mi tego odebrać- że całe dwanaście godzin spędzone w pracy, mam uśmiech na mordce, bo nawet szef jest w stanie dla mnie powiedzieć pare słów łamaną polszczyzną - bo to tak cudowne uczucie, gdy jesteś tak daleko od kraju, a zupełnie obcy Ci ludzie, próbują sprawić, byś czuła się jak u siebie, chociaż nie zawsze im to wychodzi tak jakby chcieli.|| kissmyshoes
|
|
 |
i jeżeli wciąż oddychasz, jesteś jednym ze szczęśliwców,
bo większość z nas dyszy przez zniszczone płuca
rozpalając ognie w naszych wnętrzach, dla zabawy.
zbierając imiona kochanków, z którymi nam nie wyszło,
kochanków, z którymi nie wyszło.
[...]
i jeżeli wciąż krwawisz, jesteś jednym ze szczęśliwców,
ponieważ większość naszych uczuć jest martwa i odeszła.
rozpalając ognie w naszych wnętrzach, dla zabawy.
zbierając obrazy powodzi, która zniszczyła nasz dom.
to była powódź, która go zniszczyła.
[...]
zgubiłam to wszystko, jestem tylko sylwetką.
twarzą bez życia, którą wkrótce zapomnisz.
moje oczy są wilgotne od słów, które mi pozostawiłeś
dzwoniących w mojej głowie, gdy zgniotłeś mi klatkę piersiową.
i jeżeli kochasz, jesteś szczęściarzem,
ponieważ większość z nas jest załamana przez kogoś.
rozpalając ognie w naszych wnętrzach, dla zabawy,
żeby oddzielić nasze serca od jakiejkolwiek tęsknoty za nimi.
ale ja na zawsze będę za nim tęsknić. / Daughter
|
|
 |
jedyne czego teraz pragnę, to odejść stąd jak najdalej. zamknąć się w swojej samotni i nie wychodzić z niej przez dłuższy czas. zostawić wszystko, wszystkich i odejść. nawet jeśli byłaby to podróż w jedną stronę. nie dbam o to.
|
|
 |
czemu ciągle siedzi mi to w głowie? jestem w Polsce, wśród ukochanych osób, i zamiast się cieszyć, dołuję się. nie potrafię wydobyć z siebie nawet tego nieszczerego uśmiechu. całe dnie przesiaduję patrząc na Twój blok, i to cholerne okno, z którego odebrałeś sobie życie. czemu mnie to tak męczy? czemu nie dajesz mi spokoju? Boże, tak strasznie tęsknię... || kissmyshoes
|
|
 |
wystawiłam przedstawienie, które nigdy nie powinno mieć swojego miejsca. alkohol, który miał sprawić, że o wszystkim zapomnę, spowodował że pękły we mnie ostatnie hamulce. pierwsze łzy pojawiły się całkowicie bezwładnie, nawet ich nie poczułam. dopiero jej "nie płacz" uświadomiło mi co się dzieje. tych kilka łez zamieniły się histeryczny szloch, który całkowicie mną zawładnął. nie ważne było to, że stoją nade mną, próbując uspokoić. "od początku wiedziałaś, że tak będzie" jej słowa wbiły mi się w serce jak tępy sztylet, który boleśnie przebił je na wylot. nie chciałam do siebie dopuszczać tych myśli. ciągle wierzyłam, jak naiwna wierzyłam, że go zmienię, że przecież jak mnie pokocha to będzie najcudowniejszym facetem na świecie. jak mogłam znów się tak nabrać. głupia, głupia gówniara. dopiero wczoraj uświadomiłam sobie dlaczego po pierwszym spacerze, kumpel widząc nas tak bardzo mi współczuł. to koniec, będę to powtarzać aż na prawdę w to uwierzę. to koniec. ale wciąż chcę aby był.
|
|
 |
chyba niewiele Nam zostało - bo resztki słów Naszej ostatniej kłótni, porozrzucanych po mieszkaniu, którego już razem nie dzielimy. chyba nie było sensu walczyć - bo oboje odbiliśmy się od ściany, próbując przeskoczyć wysoki mur Naszych wymagań. chyba się skończyliśmy - bo tak na prawdę chyba nigdy nie zaczęliśmy się dość dobrze. || kissmyshoes
|
|
 |
"Mateuuuuszku"-powiedziałam,siedząc w bezpiecznej odległości, i wkurwiając Go coraz bardziej, podczas gdy sytuacja sprzed kilki minut i tak wyprowadziła Go z równowagi. nie odpowiedział nic, nadal gapiąc się w monitor. "Mateuszkuuu"- przeciągnęłam,śmiejąc się. w końcu odwrócił się w moją stronę z miną zabójcy, i wkurwiony wydarł się: "kurwa, Źaklina, zamknij się do chuja, jedyny raz w życiu gdy Cię proszę. to takie kurwa zajebiście trudne?", po czym odetchnął, wyładowując chyba każdą swoją emocję. siedziałam uśmiechnięta patrząc się na Niego."no widzisz,ja to Ci zawsze pomogę rozładować emocje"-powiedziałam,nadal się uśmiechając. "jesteś chora psychicznie"-powiedział,całując mnie w czoło i wychodząc do kuchni, już o wiele spokojniejszy i mniej niebezpieczny dla otoczenia, a j siedziałam w fotelu dumna z siebie i faktu, że jednym prostym wyrazem potrafię tak wspaniale wyprowadzić Go z równowagi. || kissmyshoes
|
|
 |
siostra? mimo tego, że aktualnie nie rozmawiamy, nadal jest dla mnie najważniejszą osobą na ziemi. i chociaż tak wiele razy słyszałyśmy od siebie nawzajem, tak bardzo raniące słowa - nigdy nie przeszkodziło mi to w tym, by obdarowywać ją największymi pokładami miłości jakie mam w sobie. nigdy nie zmieni to też faktu, że byłabym w stanie ponownie za Jej obronę wylecieć ze szkoły, czy też ponownie stanąć przed Nią, podczas awantury z ojcem. jest dla mnie kimś, kogo w podświadomości mam zadanie bronić, i ochraniać przed najgorszym gównem tego świata. i chociaż ma już swoje lata, i dużo rozumie - ja nadal traktować ją będę jako moją małą Iwetkę, w kucykach i sukience - za którą zawsze latałam, i pilnowałam każdego Jej ruchu. zawsze będzie moim skarbem, nawet jeśli obrażona, odwraca się do mnie plecami. || kissmyshoes
|
|
 |
nie przekonuj mnie do Niego. nie mów mi, że powinnam wybaczyć, że to przecież mój ojciec. dla mnie jest zwykłym śmieciem, który nadaje się do kosza. jest nikim - więcej znaczył dla mnie paproch na podłodze, niż On. nie jestem w stanie wybaczyć - za dużo razy nakładałam do szkoły na twarz puder, żeby tylko zakryć siniaki. za dużo razy czułam się nikim, gdy mówił mi, że nic nie potrafię. za dużo razy traktował mnie bardziej jak psa, niż ja córkę. więc proszę Cię, po prostu odpuść, i nie mów mi, że należy mu się szacunek - bo za to co robił, najchętniej wjebałabym mu nóż prosto w serce, bez żadnych zahamowań. || kissmyshoes
|
|
|
|