 |
Wyczuwa mój strach, moje naderwane zaufanie względem całego świata, wyczuwa drżenie wypływające z mojego serca i rozchodzące się po ciele. Mimo to przyglądając mi się uważnie, prosi bym spojrzała - na Niego, wprost w Jego oczy. Chce przełamać tą barierę. Nasze spojrzenia łączą się, a w ramach podziękowania przytula mnie do siebie. Najdelikatniej jak potrafi, obejmując mnie ramionami z precyzyjną uwagą. "Jestem przy Tobie" mamrocze "jestem Twoim przyjacielem". Jest. Przyjacielem. I obydwoje wiemy, że będzie nim w dalszym ciągu, a zarazem nie przekreśla to czegoś innego, czegoś więcej.
|
|
 |
trzymał mnie za dłoń. coś mówił, prosił mnie o coś, ale nie słuchałam. spojrzałam w jego oczy i wybiegłam do najbliższego schronienia. w tym jednym spojrzeniu zauważyłam to czego tak bardzo się obawiałam. zobaczyłam w nich miłość, tą prawdziwą o której każdy z nas marzy. pękła we mnie ostatnia brama tamująca te emocje, które nigdy nie powinny wyjść na jaw. wszystko się skumulowało w całość i całkowicie przejęło nade mną kontrolę. nie mogę z nim być. nie będę potrafiła skupić się tylko i wyłącznie na nim. nie będzie mógł na mnie polegać i mi zaufać. zranię go. do tego doszły kolejne wyrzuty sumienia, że znowu coś zjadłam. za dużo jedzenia, za dużo wódki, wszystkiego za dużo. błagam, pomóżcie mi, ktokolwiek. mimo, że poprzedniej nocy krzyczałam o samotność, nie odchodźcie. sama już dłużej nie dam rady. błagam.
|
|
 |
Drgnęłam, kiedy dotknął mojego podbródka i zaczął unosić go ku górze. - Kolegę? Trójkąt? Kurwa, trzeba być frajerem, żeby składać takie propozycje, a Ciebie, mimo tego jak silna jesteś, to zabolało. Nie mylę się? - zapytał, patrząc mi w oczy, na co kiwnęłam głową. - Jestem silna, ale mam uczucia, tego nie zmienię - przytaknął, po czym dorzucił: - Wiesz doskonale, że mi się podobasz, ale nie chcę przyspieszać. Nie chcę zrobić nic pochopnego, choć jestem pewien, że tego chcę. Ja tego chcę, chcę Ciebie, jak i Ty chcesz mnie. Teraz jednakże skoncentruję się na Twojej duszy, masz najpiękniejsze wnętrze jakie znam - dokończył, głaszcząc mnie po policzku. On, priorytetowy psycholog mojego detoksu.
|
|
 |
I nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, lecz ta pierwsza kąpiel, poczucie tej wody sprawiało, że chciałam więcej za wszelką cenę
|
|
 |
Ideały nie istnieją, więc co Ty tu robisz? ♡
|
|
 |
co u mnie? usiądź, widzisz właśnie mam depresję. tą samą, która wraca niemal co wieczór, chociaż przeważnie daję sobie z nią radę. ale dzisiaj nie potrafię, więc jem. nie patrzę co, muszę coś zjeść. posiedź jeszcze chwilę, a zobaczysz jak ta maleńka chandra przemienia się w prawdziwą depresję. gdy już wszystko zjem, stanę przed lustrem i zacznę krzyczeć. mój płacz będzie odbijał po ścianach pokoju, a łzy całkowicie zmyją resztki makijażu. znienawidzę siebie jeszcze bardziej, a aby ukoić ból w pośpiechu zacznę szukać czegoś ostrego i rysując kolejne linie na znienawidzonym ciele opadnę na ziemię. po kilku minutach, w kroplach krwi powstanę i zacznę ćwiczyć. będę to robić tak długo aż nie opadnę z resztek sił i z trudem doczołgam się do łóżka. nie krępuj się, usiądź i popatrz, właśnie skończyłam jeść.
|
|
 |
czuję, jak z każdym dniem się w nim zakochuję i to mnie niszczy.
|
|
 |
tracę siły. coraz bardziej nie mam ochoty tam jutro iść. nie z nim. bo po co? aby po raz kolejny się tak zachował? co ja takiego zrobiłam? co jest we mnie nie tak, że się mnie wstydzi przed kolegami? powiedziałam coś złego? coś zrobiłam? nie wiem. kurwa nie mam zielonego pojęcia o co chodzi. ale siedzę kolejną godzinę sama i z każdą kolejną upewniam się, że jutro może nie być inaczej. nie chcę kolejny raz być ukrywana przed innymi. nie chcę aby kolejny raz uczucia i emocje mogły dać swój upust jedynie przy szczelnie zamkniętych drzwiach pokoju. nie zniosę tego po raz kolejny.
|
|
 |
Dlaczego ty nie możesz przestać mówić tego o czym myślisz? Dlaczego musisz prowadzić, gdy ja tego pragnę? Jeśli będę chciał tańczyć, poproszę cię do tańca. Wszyscy zmuszają mnie bym mówił więcej. Dlaczego? Co dobrego może przyjść z tego że powiem, iż jesteś obecna w każdej mojej myśli od momentu gdy się budzę? Co dobrego może przynieść to, że powiem iż czasami nie mogę myśleć jasno ani wykonywać mojej pracy dobrze? Co zyskam gdy powiem ,że odczuwam strach tak jak inni, ale tylko wtedy gdy myślę że mogłoby ci się stać coś złego. Dlatego siedzę na tym ganku, Ivy Walker. Boję się o twoje bezpieczeństwo, nie innych. I tak, zatańczę z tobą w dzień naszego ślubu / Lucius Hunt "Osada"
|
|
 |
To Ty obiecywałeś mi, że będę mogła liczyć na Ciebie o każdej porze dnia i nocy. Ty uczyniłeś się ideałem, który mimo wszystko wciąż mnie wspiera. Ty zaręczałeś, że to dane miejsce w Twoim sercu na zawsze pozostanie dla mnie, będzie czekało, co by się nie wydarzyło. Cholera, Ty tak bardzo mnie kochałeś i nie uwierzę Ci, że tego nie było. Ty przekonywałeś mnie, że nie pozwolisz mi o sobie zapomnieć, będziesz się przypominał. Ty mówiłeś mi, że jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, mając mnie przy sobie. Jakim cudem zebrałeś to wszystko i upchałeś gdzieś, gdzie nie ma prawa za Ciebie przemawiać? Jak to możliwe, że nie rozsadza Cię od wewnątrz?
|
|
 |
Nie chcesz tej przeszłości. Miażdżysz ją swoją podświadomością na tyle, na ile jest to możliwe. Nienawidzisz jej. Najchętniej usunąłbyś ją ze swojego życia. Nie chcesz przeszłości ze mną równie mocno jak ja nie chcę teraz przyszłości z Tobą.
|
|
 |
Słowa bywają ulotne, ale padły. Wypowiedziałeś to wszystko, co swoimi igiełkami powbijało mi się w serce i będę o tym pamiętać, bowiem zawiera wszelką koncepcję na kolejne kroki. Nie jestem zabawką i nie pracuję wedle Twoich zasad. I nie musisz mówić mi niczego dwa razy, bo to było ostateczne, to wszystko zamknęło - wspomnienia gdzieś na dnie mojego serca, wciąż obecne, lecz nie mające prawa głosu.
|
|
|
|