 |
Od dzieciaka gdzieś przewijały się te zasady dobrego wychowania, które kodowałam, bo chciałam być dla rodziców idealna. Pławiłam się w pochwałach, a potem doszła szkoła i ja jako rzekomy wzór na tle innych. I ja byłam dobra, podobno. Z czasem jednak ciało... tak, to od ciała się zaczęło. Chłonęło Go. Przylegało do Niego, mieszały się nasze zapachy i choć nie było już żadnej przestrzeni, to chciało być jeszcze bliżej. Ciało - ono jest tu wszystkiemu winne, pociągając za sobą duszę. Do zatracenia. Na zawsze.
|
|
 |
straciłam dostrzegać w tym jakikolwiek sens. nie chcę się jeszcze mocniej sparzyć.
|
|
 |
Boże, powinieneś mnie posłuchać i pomóc mi chyba. Chodź tutaj. Podaj mi rękę i powiedz wszystkim, że zabierasz mnie stąd, naprawiasz błąd, bo ulokowałeś mnie nie w tym miejscu co potrzeba, gdzieś gdzie zwyczajnie nie daję rady. Wyciągnij mnie stąd. Błagam, póki doszczętnie nie wykończę gardła otulając podrażniony po wódce przełyk, nikotyną. Chodź... bo jest źle. Bo zamiast w końcu zapamiętać kiedy był pokój toruński czy inne historyczne wydarzenie, ja szukam daty, kiedy to zaczęłam wszystko psuć.
|
|
 |
a może oni mają rocję i to bez sensu?
|
|
 |
nie wiesz jakie to uczucie, kiedy słyszysz, że masz przestać robić to co kochasz najbardziej i daje ci jedyną radość, coś dzięki czemu choć odrobię możesz poczuć jakby był przy tobie ktoś, kogo już dawno nie ma.
|
|
 |
"Chciałabym tak po prostu poczuć, że jestem dla kogoś najważniejsza. że uśmiecha się dzięki mnie, że mogę na niego liczyć zawsze. chciałabym mieć świadomość tego, że ktoś mnie kocha całym sercem, że wiąże ze mną poważne plany i martwi się o mnie. chciałabym, żeby ktoś w ciągu dnia zastanowił się co robię. żeby wieczorem nie mogąc zasnąć i wpatrując się w sufit ktoś po prostu o mnie pomyślał. żeby ktoś dostrzegł, że jestem wyjątkowa, że to właśnie mi chce oddać połówkę swojego serca i dedykować każdy oddech. chciałabym być szczęśliwa."
|
|
 |
|
Ja gotowa byłam poświęcić dla niego wszystko. Zawsze o nim myślałam, nigdy nie byłam egoistką i kiedy tylko mnie potrzebował mógł na mnie liczyć. Stawiałam jego dobro nad moim, rezygnowałam ze swojego życia tylko po to, żeby w jego wszystko mogło się poukładać. Kochałam kogoś, kto nie kochał mnie i to w tym wszystkim najbardziej boli, chociaż nigdy nie wypomniałabym mu tego co zrobiłam, bo cokolwiek to było, robiłam to z miłości./esperer
|
|
 |
nie potrafię tak dłużej. nie mam już sił. każdy kolejny dzień jest udręką. ciągła migrena, doskonale przypomina o przemęczeniu. a im bardziej się staram, tym jest gorzej. wiem, że znów pokładałaś we mnie nadzieję, ale to jest dla mnie zbyt trudne, przepraszam.
|
|
 |
I niby wszystko jest
Tak jak powinno być
Za chwilę zbudzi mnie
Szary świt
Tylko dlaczego ja
Z takim nieludzkim strachem
Nie potrafię
Żyć / Coma
|
|
 |
jestem pierdoloną suką. uciekaj póki możesz, uciekaj jak najszybciej.
|
|
 |
kolejny utwór i znów ta cholerna bariera. znów przyszło to uczucie, że po raz kolejny nie dam rady.
|
|
 |
Wówczas doszłam do wniosku, że to czego chcę przede wszystkim to Jego szczęście. Chciałam, żeby coś w Nim się zmieniło, żeby czuł prawdziwiej, żeby przestał się bawić uczuciami, odnalazł coś cholernie fajnego. Przestał robić to, co do tej pory - skończył z jakimiś chorymi zaliczeniami, nie ograniczał niby-związków do kilkunastu pocałunków, rozłożonych w przestrzeni do kilkunastu dni. Miałam poharatane przez Niego serce, które mimo to chciało dla Niego jak najlepiej. Zawsze. Dopiero po tych latach spełniają się tamte życzenia, a co najlepsze? Opierają się na Jego relacji ze mną.
|
|
|
|