 |
Och kurwa, przecież ja zwariowałam już dawno.
|
|
 |
Dałaś mi serce, chciałbym Ci dać o wiele więcej
Mówię o domu rodzinie i bezpieczeństwie.
|
|
 |
1)Niedzielny wieczór, a może popołudnie, jedno z takich kiedy cały ból przeżyty wcześniej wydaje się być nierzeczywisty, śmieszny i siedzi człowiek, opierając głowę na ramieniu tej jednej osoby z którą nie czuje się samotny i myśli sobie, że wszystko już może być dobrze, a czas przepływa przez palce, podczas wypowiadanych co jakiś czas słów, zdań - balsamów, światła załamującego się lekko, na tej jednej twarzy, szyi, linii obojczyków. I całe otoczenie spycha Cię w jego kierunku, on zachowuje się jak magnes, a Twoje ciało jest metalem i granice się topią, przestajesz odczuwać własne "ja" , nie ma podziałów, oceniania się, ani krytyki, nie ma skali, on jest tobą, a Ty jesteś nim i oboje to wiecie. I chwilę potem oddychasz z przerażeniem i boisz się poruszyć czy otworzyć usta żeby nie wystraszyć, nie spłoszyć, żeby nie zniknęło, żeby nie poczuć uderzenia głowa w ścianę,..
|
|
 |
2)..i wydawać by się mogło, że zaledwie mrugnięcie powiek później, łapiesz się na tym, że jesteś już całkiem gdzie indziej, z kimś całkiem niewłaściwym i wydaje się niemożliwe, że kiedykolwiek przeżyłaś coś podobnego, że tak Ci się tylko zdawało, bo nic już nie zostało, bo jest pieprzony poniedziałek, a życie boli na nowo i jakby bardziej niż dawniej.
|
|
 |
Kocham, i to najbardziej na świecie,
Gdy mi chcieli podciąć skrzydła, Ty mi pozwoliłaś lecieć,
Przecież, od kiedy pamiętam jesteś,
To dzięki Tobie mamo bije moje serce.
To przecież Ty nauczyłaś mnie żyć,
I nikt nigdy nie dał mi tyle wspaniałych chwil,
Tak, jak te dni, miesiące, lata,
Bo tylko przy Tobie wcale się nie boję płakać.
Kocham Cię, wiem, że czasem nie widać,
Dziękuję, kocham, przepraszam, wybacz
Że bywam, jaki bywam, ale próbuję to zmienić,
Dzięki Tobie ten dom bywa rajem na ziemi
Te trzy słowa, to nie tylko słowa,
To aż słowa, pisało je serce i głowa
Dziękuję Bogu, że mam taką mamę jak Ty,
Jesteś wspaniała, argumentem są fakty.
|
|
 |
Nigdy nie zastanawiałam się, jak to jest stracić kogoś bliskiego. Kłaść się z rozrywającym na malutkie kawałeczki sercem, bólem w piersi i głową pełną wspomnień. Jak to jest, kiedy pojedynczy oddech sprawia, że w każdy milimetr ciała wbijają się miliony cienkich igieł, przynoszących ze sobą ogromne cierpienie. Nie zastanawiałam się, jak to jest budzić się i nie widzieć żadnego sensu w wykonywanych czynnościach. Jak to jest zatracać się w sobie coraz bardziej i bardziej. Odrzucać bliskich, odrzucać proponowaną pomoc.
Jak to jest umierać z godziny na godzinę, z bólu, tęsknoty.
|
|
 |
Nienastrojone serce, dlatego weź je ustaw, dusza jest pusta, bez Ciebie trudno ustać
|
|
 |
I don't want a lot for Christmas. There is just one thing I need.
|
|
|
|