 |
mam ochotę wyjść z siebie, stanąć obok i strzelić sobie z otwartej dłoni.
|
|
 |
zapomniałam dodać, że cały mój świat to psychiatryk.
|
|
 |
widzisz mimo, że nie układa się zbyt idealnie nie chcę go stracić, próbuję podtrzymywać nas na tej cieniuśkiej niteczce. moje serce krzycząc roni z bólu łzy, a my po prostu przechodzimy przez kryzys. i jestem pewna, że doczekamy się wspólnego piękna.
|
|
 |
tylko jeszcze jeden jego cudowny uśmiech, a odpłynę, spędzę z nim całe swoje życie.
|
|
 |
dziś mój księżyc jest taki sam jak Twój na drugim końcu świata
|
|
 |
Wiesz, wydaje mi się, że zabrakło nam sił by walczyć. Mieliśmy miłość i siebie, i to by wystarczyło. Pozwoliliśmy odebrać sobie to wszystko, tak z dnia na dzień, stracić coś, co dawało szczęście. Zależało nam, ale co z tego, jeśli żadne z nas nie wyciągnęło ręki, by schwytać to, co upadało. Nasze uczucie rozbiło się na kawałki niemożliwe do sklejenia, a każde z nas poszło w swoją stronę. Przegraliśmy i nie wzięliśmy udziału po raz kolejny. Byliśmy zbyt słabi, by wygrać wojnę o naszą własność, o szczęście, o miłość.
|
|
 |
Ten pocałunek miał dodać otuchy, powiedzieć wszystko,czego nie było czasu wyrazić słowami.
|
|
 |
|
Mówię Ci człowieku. Choćbyś posiadał wszelkie bogactwa, widział Nowy Jork, Moskwę czy Paryż, miał cały świat, nie czuł bólu, a miłości byś nie znał, byłbyś nikim.
|
|
 |
|
Jesteś jedyną osobą z którą chciałbym iść, nie wiedząc dokąd idę.
|
|
 |
Gdybym tylko mogła, po kilka razy dziennie dziękowałabym mu za to, że po prostu był. Za to, że chciał być przy mnie nawet wtedy, gdy o to nie prosiłam, kiedy było naprawdę źle, kiedy wszystko w jednej chwili upadało na bruk. On był. Pomimo łez, uśmiechałam się. Gdyby nie on, nie wiem jak dałabym sobie radę. Tak wiele mu zawdzięczam. / Endoftime.
|
|
 |
Myślami powracam do tamtych chwil. Widzę tysiące uśmiechów, a każdy z nich przepełniony magią prawdziwego szczęścia. Widzę nas, splecione dłonie, tak wbrew wszystkiemu. Przecież mieliśmy być. / Endoftime.
|
|
|
|