 |
Zdradę jesteś w stanie wybaczyć. Bo Ci zależy. Bo nie chcesz go stracić. Ale świadomości, i cichych szeptów Twojej podświadomości w kółko powtarzającej Ci, że dotykał jej dokładnie tak samo jak Ciebie - nie uciszysz.
|
|
 |
Nawet gdyby jego obecność była trucizną. Zostałabym przy nim do momentu, aż umrę.
|
|
 |
Ciebie odnajdę nawet w ciemności. Nie po omacku. Sercem.
|
|
 |
Spójrz mi w oczy i powiedz,że każda sekunda beze mnie jest stracona.Że każdy dzień,gdy nie czujesz mnie przy swoim boku,tak bardzo Cię boli i buduje miliony domysłów,że to takie dziwne,gdy to ja milczę.Gdy nawet będąc w pracy zamiast myśleć o tym co powinieneś robić,zastanawiasz się co w tym momencie tkwi w moich myślach i czy Ty w nich jesteś.Czy wychodząc o szóstej rano wystarczająco ciepło się ubrałam,bo znasz mnie i wiesz,że rzadko dbam o to i musisz się tym zająć,bo znów będę przemarznięta cały wieczór i w asekuracji niezbędny będzie koc,kakao i Ty wciągający na moje dość delikatne ramiona swoją bluzę za dużą o kilka rozmiarów i cudownie pachnącej Twoimi perfumami,tymi ode mnie.Właśnie siedzę bez koszulki przy otwartym oknie,biorę głęboki wdech i czuję chłód w płucach.Moje serce zamarza wraz z krajobrazem za przezroczystą płytą.Opieram czoło o okno i daję upust łzom,wdycham samotność i znów tęsknię za Tobą trzymając w dłoni wspólne zdjęcie,znów widzę Twój uśmiech,pęka mi serce.
|
|
 |
Szkoda tylko, że nie chcesz zastąpić mi tlenu, dobrze byłoby patrzeć na ten świat tym samym spojrzeniem, wiesz?
|
|
 |
Cisza z nią cenniejsza od milionów słów na tym świecie.
|
|
 |
Skończ to, bo inaczej on Cię zniszczy. Już i tak jesteś na granicy bycia wrakiem. Skończ to, bo inaczej będziesz żywym dowodem na to, że może pęknąć serce. Z miłości lub nienawiści, ale może.
|
|
 |
ludzie gadają za twoimi plecami, tylko dlatego że już dawno jesteś przed nimi.
|
|
 |
Mówią raz się żyje, ale nawet jeśli raz to godnie.
|
|
 |
A mówić kocham jest często za trudno
Żyjemy, deszcz jest łzami, łzy są bólem,
Ale tak między nami, już chyba nic nie czuję.
|
|
 |
Nie boję się jutra, kiedy patrzę na blizny
Już nawet się nie wkurwiam, kiedy chcą mnie zniszczyć.
|
|
 |
Psychika żegna się, szał rozrywa sens,
padam z oczu płynie krew zamiast łez.
|
|
|
|