|
Uważaj na głos w Twojej głowie, który mówi, że nie dasz rady - łże skurwysyn.
|
|
|
Te pierdolone wyjce, ich emocjonalne bagno. Tysiąc identycznych tracków o problemach z byłą panną.
"Uuu ale hardcore, ma nowego ziomka". To może czas się ogarnąć i zerwać z wywłoką kontakt! Przestań wyć na zwrotkach o tym, żebyś prawie umarł, powiedz to dzieciakom, których starzy chleją denaturat. Wbijam chuja w te albumy pełne smutów, te niby ambitne wersy pełne przenikliwych uczuć.
|
|
|
Nigdy nie byłem fajny i nie chciałem być, ogarniasz? Z oczu zadufanych szkolnych modeli biła pogarda.
|
|
|
Pamiętaj, problemy bierz z dystansem. Nie zasypuj prochem, nie przetapiaj w szklance. Autodestrukcja - to nic nie jest warte. W takich ruchach dajesz wrogom satysfakcje.
|
|
|
Zabij chorą myśl nim Ci przemieli czaszkę. Zgnieć syf. Naucz słuchać się i patrzeć.
|
|
|
Pieprzyć wczorajsze rozterki. Ziemia się kręci!
|
|
|
Ilu ludzi troszczy się o was tak naprawdę? I nie chodzi mi o tych, z którymi miło jest przebywać, a także nie o tych, których kochacie i którym wierzycie. Ale ludzi, którzy dobrze się czują, kiedy jesteście szczęśliwi i odnosicie sukcesy, a źle, kiedy wam się nie układa, albo przechodzicie trudny okres, ludzi, którzy na chwilę zboczą ze swojego szlaku życiowego, żeby wam pomóc. Niewielu jest takich.
|
|
|
Wszyscy mamy w sobie taką pustkę, że żadnym szczęściem lub gównem jej nie zapełnisz.
|
|
|
'Wstajesz i czujesz się jak gówno, patrzysz w lustro, wyglądasz jak gówno, kładziesz spać - nadal gówno. I tak every - kurwa - single - day. Jesień to okres, w którym perfekcyjnie władam językiem desperando - nadużywam partykuły nie z czasownikami, rozkoszuję się kropkami nienawiści, stawiam na zbyt mocną artykulację. Dajcie mi tu gieroja, który robi to lepiej ode mnie. Leżeć cały dzień w łóżku jaka to oszczędność czasu. Brak akcji. Trzydziesty dzień z rzędu biomet niekorzystny, czarne chmury. To się zdarza w dzisiejszym świecie, serio. Są oni, jesteś Ty. Chlastam się smutnymi piosenkami, dostrzegam zewsząd niemiłość, chowam pod kołdrę z prawidziwego pierza, dziś już nikt takich nie robi. Z chęcią podpowiem jak na pięć sposobów spieprzyć ciasto, ale nie powiem Ci, jak żyć. Bo otóż skończyła mi się ochota na egzystencjalną łobuzerkę. I mówię do swojej głowy, weź chodź, abdykujmy. Czekam aż wszystko minie, bo właśnie nadeszło kiedyś i nic się nie zgadza.
|
|
|
Pewnego dnia zrozumie Pan, że we wszystko można uwierzyć - powiedziała. I zrozumie Pan ku swojemu ubolewaniu, iż nie jest to kwestia inteligencji ani wyobraźni, a tylko czasu.
|
|
|
Chodź za mną gdzieś, jak Ikar nauczę Cię latać. Polecimy gdzieś daleko, uciekniemy z tego świata.
|
|
|
Idę drogą przez syf, ale z kierunkiem na Eden.
|
|
|
|