 |
|
jeśli zaczynasz mnie kochać, i decydujesz się na związek ze mną, to musisz, musisz być tego pewny. to Ty masz nauczyć mnie kochać, i to z Tobą mam wędrować, bynajmniej na razie przez życie. kochać mnie jest trudno, nawet bardzo trudno. tym bardziej trudniej jest nakłonić mnie do odwzajemnienia tego uczucia. musisz się starać, cholernie. inaczej nic z tego nie będzie. to Ty tu masz walczyć o mnie, o ten związek, o nas.
|
|
 |
|
Śmiałam się kiedy mówili mi, że zawsze trzeba się starać./esperer
|
|
 |
|
Wiesz jaki popełniłam błąd? Sądziłam, że tylko ja mam prawo do wątpliwości, bezpodstawnego nie odzywania się przez kilka dni, głupich fochów i zaczynania kłótni. Myślałam, że on to musi znosić, skoro tak bardzo mnie kocha i nie przejmowałam się tym co on czuję w takich momentach. Teraz kiedy on się ode mnie oddala widzę jak cholernie mocno go raniłam i sama się prosiłam o ten dystans między nami. Teraz dopiero do mnie doszło jaką jestem egoistką, jak bardzo go kocham i jak bardzo nie chcę stracić, nawet jeśli nie potrafię tego okazać./esperer
|
|
 |
|
Obiecałam, że nie zadzwonię, ale znowu to zrobiłam. Wiesz, chyba cię potrzebuję, chyba nawet bardzo. Bo tęsknie za tobą jak cholera, ale przecież nie zmuszę cię, abyś mnie pokochał. Dzwonię, aby usłyszeć twój głos, chociaż zapewne usłyszę zaraz, jak bardzo jest ci to wszystko obojętne. A szkoda, bo nigdy nie chciałam być dla ciebie nikim wyjątkowym. Chciałam po prostu wypełniać każdą twoją myśl, zasypiać i budzić się przy tobie, jak prawdopodobnie każdy, kto się zakocha. Przepraszam, znowu za dużo wypiłam.
|
|
 |
|
Po prostu stań tam i patrz, jak się staczam. Obserwuj, jak się zmieniam, jak popadam w narkomanię, piję wódkę zamiast wody, odkładam markowe ciuchy w brudny, stary dres. Obserwuj, jak przestaję mi zależeć na czymkolwiek, nawet na tym, czy jeszcze poprawnie oddycham. No dalej, stój z boku, uśmiechaj się ironicznie, opowiadaj kumplom, jak zniszczyłeś mi życie. Przecież tak bardzo lubisz widzieć, jak cierpię.
|
|
 |
|
Kiedy ktoś naprawdę chcę odejść to nigdy się nie żegna. Prawda jest taka, że kiedy chwytasz klamkę i szepcesz to cichutkie "żegnam" masz w sercu nadzieję, że on Cię zatrzyma, powie, że wszystko się ułoży i możesz z nim zostać na całe życie, bo przecież jesteście sobie przeznaczeni i nikomu nie uda się Was zniszczyć. Wtedy Ty odsunęłabyś się od wyjścia, rzuciła mu w ramiona oddychając z wielką ulgą, że nie musiałaś go opuścić, a tym samym tak bardzo siebie ranić. Jeśli naprawdę chciałabyś odejść zrobiłabyś to po cichu, pod jego nieobecność spakowała swoje rzeczy, zostawiła wszystko tak jak gdyby nigdy Cię nie było i po prostu zamknęłabyś za sobą ten rozdział. Odchodząc nie żegnaj się, nie rób sobie nadziei, że ktoś Cię zatrzyma./esperer
|
|
 |
|
Nie chciałam go zranić. Myślałam, że robię dobrze, godząc się z nim być, ale byłam zwyczajną egoistką, która myślała tylko o sobie. Przecież prawda zawsze wychodzi na jaw, a prawdą było, że nigdy go nie kochałam. Brnęłam w to każdego dnia, wmawiając sobie coś, czego nie ma. Wmawiając sobie jakieś uczucie do niego, które nie istniało. Udając, że to wszystko, co jest między nami, to nic innego jak cudowna miłość. On dawał mi szczęście i myślałam, że to, co robię, też w pewien sposób go uszczęśliwi, do momentu, aż wrócił facet, który naprawdę był w moim sercu już jakiś czas, wtedy wyszło wszystko. A on? Idealny, ułożony chłopak, wpadł przeze mnie w narkomanię, czego nigdy sobie nie wybaczę.
|
|
 |
|
Tego potrzebowałam. Potrzebowałam tego spotkania ,żeby uświadomić sobie, że to koniec. Przeszłość nie zamieni się w teraźniejszość, tamte chwile nie będą już moją przyszłością. To nie boli, ja nie cierpię, tego właśnie mi brakowało do zakończenia rozdziału związanego z nim. Potrzebowałam strzału po pysku od rzeczywistości, który w końcu powiedział mi, że dosyć już czekania i wiecznej tęsknoty, bo muszę iść do przodu. Dziękuję za to co było i żegnam. /esperer
|
|
 |
|
Może i jestem pyskata, ironiczna i nerwowa. Działam impulsywnie, rzucam rzeczami o ścianę, a potem zbieram je skrupulatnie z podłogi. Robię coś, a po kilku minutach tego żałuję, taka właśnie jestem. Nie musisz mnie lubić, możesz uważać mnie za bezuczuciową, nieogarniętą psychicznie sukę. Dla mnie liczą się przyjaciele i chwile,które przyspieszają tętno./esperer
|
|
 |
|
Przepraszam. Nie potrafię jeszcze odpuścić, zamknąć te drzwi i otworzyć kolejne. To boli, to taki rodzaj autodestrukcji,z której wychodzisz na kilka dni, otrzepujesz się z tego i sądzisz, że dasz radę. Potem to Cię znowu łapię,przydusza do ziemi i słodko szepce do ucha, że nigdzie nie pójdziesz, bo jeszcze musisz pocierpieć skoro zdecydowałaś się kochać kogoś nieodwzajemnioną miłością. /esperer
|
|
 |
|
Zarzekasz się, że to już koniec. Przed znajomymi grasz dziewczynę z sercem w jednym kawałku. Znowu zaczynasz wychodzić na imprezy, upijać się nie ze smutku, a z ochoty na zabawę. Uśmiechasz się, śmiejesz, spotykasz z innymi. Jest dobrze. Potem pojawia się okazja spotkania z nim. Rzucasz wszystko, skreślasz te odzyskane chwile, by ponownie móc zatopić się w jego oczach. Taka właśnie jestem, ciągle będę do niego wracać, nieważne co by zrobił czy powiedział. Obiecałam mu przecież, że wszyscy mogą się od niego odwrócić, a ja nadal będę. /esperer
|
|
 |
|
Dajcie mi już spokój z tym pocieszaniem, mówieniem,że będzie dobrze, że się ułoży. To moja sprawa jak korzystam ze swojego życia, a raczej jak z niego nie korzystam. Gówno wiesz o tym jak się czuję, więc błagam... Możesz siedzieć obok, ale nie próbuj mnie zrozumieć, bo ja sama siebie nie rozumiem./esperer
|
|
|
|