 |
|
Wiesz kiedy jest miłość? Czekasz na niego bez względu w jakim stanie ma wrócić, zawsze masz otwarte ramiona, aby go po prostu przytulić, chociaż na zewnątrz zgrywa tego dużego, niegrzecznego chłopca. Miłość jest wtedy, kiedy się kłócicie, nie odzywacie kilka dni, a potem i tak wracacie, bo bez siebie to już nie jest to wasze wymarzone życie. Miłość to kłótnie, podniesione głosy, łzy, miłość to ból, ale na to cierpienie to też właśnie miłość jest antidotum. /esperer
|
|
 |
|
To już ten czas kiedy najpiękniejsze rzeczy możesz dostać bez wydawania ani złotówki. Wchodzimy w wiek, gdzie to co materialne, jest niczym w stosunku do uczuć i obecności tej drugiej osoby./esperer
|
|
 |
|
mimo wszystko dalej mi na nim cholernie zależy, pomimo litrów wylanych łez, pomimo momentów załamania, pomimo tego, że jestem mu kompletnie obojętna.
|
|
 |
|
trochę alkoholu, żeby zapomnieć. dużo czekolady, żeby zrozumieć. paczka chusteczek, aby się wypłakać i nowa miłość, aby być szczęśliwą.
|
|
 |
|
lubię czytać stare wiadomości od ciebie. tak pięknie kłamałeś.
|
|
 |
|
''jest najlepszym i najprzystojniejszym chłopakiem na świecie'' - do czasu gdy Cie nie zrani i nie poznasz innego zajebistego kolesia, który będzie kolejnym.
|
|
 |
|
pierdolą ''wszystko będzie dobrze''- najwyraźniej nie są w stanie pojąć powagi sytuacji.
|
|
 |
|
zadaj ostatnie pytanie.. jakiekolwiek, z sensem. chce odpowiedzieć na nie całkiem szczerze, chce opowiedzieć Ci jak sie czułam, gdy kolejny raz zostałam poniżona przez Twoją osobe. no chodź opowiem Ci.
|
|
 |
|
to sprawia, że żyje. czuje się wtedy nieziemsko, każda chwila ma znaczenie, każdy ruch jest zauważalny, zatracam się, ruszam w rytm piosenki, nad nogami już nie mam kontroli, zaczynam solówkę. uśmiech - wielki banan na twarzy, oczy szczęśliwe. taniec? tak kocham nad życie.
|
|
 |
|
wracaliśmy od kumpla do domu. jedną ręką mnie obejmował w drugiej trzymał butelkę z piwa. - boję się. - wyjąkałam bez zastanowienia. - czego? - zapytał. - boję się, że Cię stracę, że odejdziesz ode mnie dla jakieś innej panienki. - powiedziałam spuszczając wzrok. - skąd Ci to przyszło do głowy? Ciebie kocham i na razie cieszmy się sobą nie myślmy co będzie dalej. - podniósł głos zatrzymując się. - jakby nie było jesteś ode mnie sześć lat starszy. - syknęłam. - jestem. i co? wiedziałaś o tym od początku i jakoś Ci to nie przeszkadzało teraz nagle zaczęło. w dupie mam to ile pomiędzy nami jest różnicy wieku. jesteś ode mnie te sześć jebanych lat młodsza a to ja czuję się jak gówniarz bo nie oszukując się jesteś dojrzalsza ode mnie. - wykrzyczał i podchodząc do mnie objął mocno mówiąc, że kocha.
|
|
 |
|
ja pierdole, będziesz ważny chociażbyś znajdował się na drugim końcu polski, nawet jeśli będziesz miał mnie w dupie, znienawidzisz mnie, będziesz z inną, nie obchodzi mnie to, nie wymaże cię z pamięci, z mojej głowy, nie zapomnę - bo cudu nie uczynię.
|
|
 |
|
powróciłam do rzeczywistości, otrząsnęłam się po tobie, schudłam, pouczyłam się trochę, straciłam kilka ważnych osób, przestałam marzyć, zdecydowanie nie jest pisane nam bycie razem dlatego też zrezygnowałam, od dzisiaj żyje chwilą, resztę mam w dupie.
|
|
|
|