 |
`Wiesz co jest do chrzanu.?Życie,bo się kończy.'
|
|
 |
Jest wiele pytań związanych z Tobą na które nie znam odpowiedzi i na pewno nigdy się nie dowiem.
|
|
 |
Taki tam rok przerwy od miłości.
|
|
 |
Kilka dni temu minął rok jak nasza historia dobiegła końca,ja czuję się nadal jakby to było wczoraj.
|
|
 |
usiadła na łóżku, próbując powstrzymać łzy. spoglądała w okno - na zewnątrz strasznie wiało, a krople deszczu co chwila uderzały o szybę. 'więc to koniec?'- zapytał, stojąc za Nią, i nerwowo paląc fajkę. milczała. 'powiedz coś wreszcie' - powiedział już bardziej nerwowo. 'wyjdź' - cicho szepnęła, odwracając się w Jego stronę. 'tylko tyle jesteś w stanie mi powiedzieć, po czterech latach?'-krzyknął. 'wynoś się'- wydarła się najgłośniej jak potrafiła, po czym rzuciła w Jego kierunku ramką z ich wspólnym zdjęciem. odsunął się, patrząc z przerażeniem. zabrał swoją kurtkę, udając się w kierunku wyjścia. 'żałuję. zmarnowałem na Ciebie tyle czasu' - powiedział, zamykając drzwi. gdy tylko wyszedł, osunęła się na podłogę, zasłaniając buzię ręką, by tylko nie krzyczeć. by tylko nie pokazać jak bardzo ją to boli, by tylko znowu nie być tą słabszą... / veriolla
|
|
 |
miliony razy powtarzał, że mu zależy. prosił, bym dała mu szansę. stałam, wpatrzona w Niego obojętnie. odmawiałam. za każdym razem słyszał ode mnie słowa: ' nie, daj sobie spokój'. walczył, długo. raniłam Go najmocniej jak tylko potrafiłam. bawiłam się Nim jak lalką. był na każde moje skinienie. dzisiaj Go nie ma. raz w życiu odpowiedziałam mu 'tak', na pytanie, które pamiętać będę do końca życia: 'nie mam z Nim szans?'. nie miał, absolutnie żadnych. dziś, przechodząc obok mnie, nie jest w stanie nawet uśmiechnąć się do mnie. a gdy od czasu do czasu odezwie się - zawsze czuję ten żal bijący od Niego, i mam świadomość, że postapiłam źle - ale była to pewnego rodzaju ochrona. chroniłam Go przed pocałunkami, w których wyobrażałabym sobie Jego jako kogoś innego. chroniłam Go przed dotykiem, przy którym ja czułabym całkiem inne ciało, i inną osobę. chroniłam Go przed całkowitym zniszczeniem - takim, przez które przeszłam ja. / veriolla
|
|
 |
nie chciałam wiele. potrzebowałam tylko prawdy. kilku minut szczerej rozmowy - bez zahamowań, sekretów, i odwracania wzroku. czy to tak wiele prosić Cię o prawdę, po tych wszystkich nieprzespanych, i poświęconych Ci nocach? po każdej rozmowie, i każdym zrozumieniu? czy na prawdę nie zasługuję na szczerość? na kilka zdań wyjaśnień? czy na prawdę tak mało znaczyłam, by traktować mnie jak przedmiot - odstawić na bok, bo akurat teraz nie jest potrzebny?! / veriolla
|
|
 |
Już prawię to widzę. Marzenie, o którym śnię, ale jest taki głos w mojej głowie, mówiący : " Nigdy tego nie zdobędziesz. " Każdy krok, który podejmuję, każdy ruch sprawia, że czuję się zagubiona .
Moja wiara się chwieje, ale muszę próbować. Muszę iść z wysoko podniesioną głową .
|
|
 |
Piątkowe noce są zawsze takie same w tym mieście.
Coraz lepiej ze mną, ale czuję coś w rodzaju przytłoczenia,
więc zapalę swojego papierosa i spalę tę noc.
Mam nadzieję, że sobota będzie dniem
kiedy wszystko będzie w porządku . / CHRIS .
|
|
 |
|
Pamiętam, każdą rysę jej twarzy na pamięć kiedy siedziała zapłakana nad jego szpitalnym łóżkiem, trzymała go za rękę. - Nie odchodź, nie możesz. Żyj, błagam żyj. - powtarzała ciągle przez łzy. Jego serce bawiło się jej odczuciami, raz biło - zaraz przestawało. Aparatura wariowała, lekarze ciągle biegali do sali, na której leżał. Reanimowali go przez ponad 43minuty, nie zdołali jednak uratować go. Przywrócić go do życia. Siedziałam z boku, miałam wszystko idealnie na widoku - milczałam. Trzymał ją Brat w ramionach, wyrywała się, biła go i krzyczała. Krzyczała, by żył, by nie umierał - przeklinała na lekarzy. Obwiniała ich, za to co się stało z osobą dla której tak naprawdę żyła. Ogłosili zgon. Po trzech dniach od jego pogrzebu, na słupie widniała kolejna klepsydra - tym razem z jej imieniem i nazwiskiem. Powiesiła się, nie wytrzymała - tak naprawdę nie mogła żyć już bez niego. | droga_ulicy
|
|
|
|