|
Może nie wystarczę, ale będę tuż obok, prócz Ciebie nie ma mnie dla nikogo.
|
|
|
Ej, ej, ej biegnij, trzeba było myśleć gdy po fakcie łzy zalały ci oczy. I tak przez siedem dni gdzie ten sen się śni, tak więc chcę Cię dniu z poziomu fotela.
|
|
|
Mam te same myśli skołatane, znam to, jest mi znane uczucie z tym związane. Co jest grane? Marzenia niewypowiadane, zapominane bo nie doczekałem się na zmianę, przekonanie, że po którymś ciosie się nie wstanie... Co jest grane? Czasem głupie pytanie, nie?
|
|
|
Znam jak Ty te noce nieprzespane by nad ranem zawikłane kwestie podejść z nowym planem jak z taranem, dokładnie znam to.
|
|
|
W powietrzu czuć Heinekenem gdy żegnam się z problemem.
|
|
|
Ja biorę głęboki wdech, ale nic to nie daje, nie widzę już kolorów, teraz wszystko jest szare.
|
|
|
Wokół tylko cisza i moje wątpliwości, czy naprawdę już przywykłam do jebanej samotności? Nie wiem, może dla mnie to jedyna droga, bo uczucia w moim ciele zamarzają tak jak woda... Chciałbym je rozpuścić i z Tobą uciec gdzieś, więc potrzebuję obok 36 i 6.
|
|
|
Nalewam drugą szklankę, żeby nie była pusta jak pokój, moje serce i słowa w twoich ustach.
|
|
|
Trzymam cię w ramionach ale na koniec wypuszczam.
Muzyka przestaje grać, gasną światła, milkną usta.
Sala jest pusta, trzymasz mnie za rękę, ale puszczam twoją dłoń i nie złapię nigdy więcej. Mocno bije serce, lecz nie wymieniamy zdania, więc odwracam się na pięcie odchodząc bez pożegnania...
|
|
|
Pytasz gdzie jest wiara? Pomińmy to pytanie. Ej, kochanie, ten kawałek traktuj jak ostatni taniec.
|
|
|
Poza kontrolą widzę kres skoro ciebie nie ma obok, nie ma łez, nie ma słów, które bolą.
|
|
|
Wiesz dobrze, że bywają takie momenty, kiedy uśmiechasz się tylko po to, żeby się nie rozpłakać.
|
|
|
|