 |
Ty widzisz w Nim kawał skurwysyna, ja powód dla którego żyję.
|
|
 |
"Raz proszę, tylko nie kłóćmy się wreszcie, po prostu żyjmy osobno i łapmy szczęście."
|
|
 |
To Ty otworzyłeś moje serce i pokazałeś, co to miłość.
|
|
 |
“Nie wiem co jest gorsze. To jak bardzo za Tobą tęsknię, czy świadomość, że Ty nie tęsknisz wcale.”
|
|
 |
“Kochaj mnie taką jaka jestem, a będę stawać się lepsza.”
|
|
 |
Nikt nie jest idealny, masz blanta i zapalmy.
|
|
 |
samotność to choroba cywilizacyjna. /Diset
|
|
 |
jesteś zdrową komórką, w świecie gdzie wszystko jest chore, na stwardnienie serc rozsiane po całym globie. /Diset
|
|
 |
dewastuję wszystko, wyciągnij mnie w porę, wylej błękitną, zimna wodę na moje rozpalone, czerwone skronie. /Diset
|
|
 |
znów jesteś ze mną i czuję się jakby ktoś wyciągnął do mnie rękę, gdy byłem w piekle. /Diset
|
|
 |
dzwonią do mnie wszyscy, a ja tylko składam cyfry, przypominam sobie pewien stary numer telefonu. spokój... oddech... wpisuj! oby... się nie... zmienił. wpisuj! sygnał... sygnał... cała... wieczność... odbierz... tętno... odbierz! prędko... pamiętasz mnie? bo ja każdy detal. nie umiem żyć odkąd Ciebie nie ma. czuję tylko ból, na to nie ma lekarstw. potrzebuję morfiny, muszę mieć Cię teraz. /Diset
|
|
 |
wokół sami obcy ludzie, czuję spojrzenia, chowam głowę w kapturze. rzucam iskry spod niego, na niewinnych i wiedzą, że mam ochotę skoczyć im do gardeł i wsadzić ryj w kałużę - bez powodu. rozpętać jakieś piekło, awanturę - bez powodu, rozlać trochę krwi - bez powodów. /Diset
|
|
|
|