|
przybiegł. namieszał mi w głowie tak jak miesza się chochlą pomidorówkę. później elokwentnie spierdolił, a ja teraz siedzę i upycham po kątach złe wspomnienia w międzyczasie zamiatając łzy pod dywan.
|
|
|
szczerze, masz zamiar kiedyś mnie chcieć ?
|
|
|
w końcu zrozumiałam, że rozmawianie z Tobą o miłości to tak jak rozmawianie ze ślepym o kolorach. jak rozmowa głodnego z pojedzonym. zrozumiałam, że ta konwersacja jest równie realna jak to, że łysy zajebie grzywką o chodnik.
|
|
|
nie mam wiele. tak naprawdę nie mam nic. mam tylko archiwum, stare sms'y i kilka Twoich zdjęć.
|
|
|
zaiskrzyło między nami, ale nie pamiętałeś mnie nazajutrz.
|
|
|
a kiedy wracam do domu, ledwo przytomna przez nadmiar endorfin i zabieram się za obiad, który jem na kolacje, moja mama siada obok i robi mi wyrzuty, twierdząc, że pachnę męskimi perfumami i nikotyną. 'to zapach miłości, mamo' - odpowiadam z wyrzutem, nadziewając na widelec kolejnego ziemniaka.
|
|
|
nic nie irytuje mnie bardziej niż moment, kiedy siedzę na znienawidzonej matmie i nie mogę rozwiązać zadania bo w myślach mam tylko Twoje wczorajsze słowa na pożegnanie. obliczam działanie, a zamiast wyniku zapisuję Twoje imię. przez tak prymitywne zajmowanie moich myśli skazujesz mnie na brak wykształcenia, skarbie.
|
|
|
Zatraciłam się w wódce, bo w miłości chyba nie potrafię.
|
|
|
za każdym razem, gdy mówię Ci ' cześć ' boję się, że przez przypadek wyznam Ci miłość.
|
|
|
i teraz mam ochotę dać sobie w twarz, najmocniej jak potrafię i powiedzieć przy tym 'ogarnij się, wróć do rzeczywistości. on ma Cię w dupie'. mimo wszystko trudno to zrobić. / grozisz_mi_xd
|
|
|
przechodzę niby obojętnie, delikatnie muskając jego bluzę wiem, że to już nie kwestia moich pokus, a tego jak blisko się przysunął, zagradzając mi przejście.
|
|
|
wcale Cię nie kocham, tak tylko cicho pierdolę farmazony pod nosem.
|
|
|
|