 |
Siedzieliśmy ze znajomymi i akurat odpalałam blanta, kiedy w drzwiach stanął on. Spojrzał na mnie, potem na to co trzymam w dłoniach i już wiedziałam, że się wkurwia, że znowu widzi mnie taką słabą,przed którą stoi kieliszek, a zza ust wydobywa się pierwszy dymek. W myślach też byłam na siebie zła, bo po raz kolejny zastał mnie w takim tęskniącym stanie, w stanie kiedy z niczym sobie nie radzę, bo on, bo kłótnia, bo znowu nie potrafimy się dogadać.-Przecież wiesz, że zawsze wracam.-Powiedział, puszczając przy tym do mnie to swoje cwaniackie oczko. Wiedziałam. Wiedziałam,że nawet jeśli na zewnątrz się wyzywamy, w środku szeptamy "kocham Cię"./esperer
|
|
 |
Kolejna kłótnia, kolejne nieprzemyślane słowa, po których ciężko coś dodać. Raniące milczenie i wyciąganie planszy do gry "kto pierwszy się złamie". Moje łzy, jego odwracanie wzroku, udawana obojętność. Nic nie jest łatwe, ale też nikt nie dawał mi gwarancji, że tak będzie. Jaki jest ten związek? Raz pełen czułości, a raz potrafimy ranić siebie nawzajem bez skrupułów. Różne rzeczy się między nami działy, dużo mu wybaczyłam, on udawał, że nie wie wszystkiego. Odchodziliśmy, wracaliśmy, a potem znowu coś między nami pękało, ale teraz jestem pewna jednego... Za każdym razem, dłońmi poranionymi od odłamków tej miłości, zlepiamy wszystko na nowo. Może nie jest tak idealnie, ale w końcu kiedy było? /esperer
|
|
 |
Odezwij się jak wytrzeźwiejesz
|
|
 |
nie ma to jak spędzać sobotni wieczór w domu grając w zjebane gry na fejsbuku , popijając grzańca i odpalając kolejnego papierosa
|
|
 |
Ignorujesz mnie wtedy , kiedy Cię potrzebuję .
|
|
 |
bo łączyło nas więcej niż przyjaźń i piwo
|
|
 |
mówisz, że wszystko ma sens? mylisz się .
|
|
 |
Są takie wiadomości, które chciałabyś powiesić sobie nad łóżkiem,
wytatuować na ramieniu i na zawsze zachować w pamięci.
|
|
 |
uwielbiam każdą wadę i zaletę tego faceta. to się nazywa miłość,
podobno. podobno, bo ciągle jesteśmy osobno.
|
|
 |
W dupie mam to, że nie podoba Ci się szklanka szkockiej w moich dłoniach.
|
|
 |
Nie lubię jak mi ktoś tak wywala prawdę prosto w oczy, w dodatku prawdę,
którą świadomie od siebie odpycham.
|
|
|
|