 |
Przyznaj się, czasami chciałabyś, żeby pozwolili Ci być słabą. Żeby ktoś po prostu Cię przytulił, ukołysał jak małe dziecko i nie oczekiwał lepszego charakteru, lepszych ocen, szczuplejszego ciała i szczerszego uśmiechu. Pozwoliłby Ci się wypłakać i przez tą jedną pieprzoną chwilę mogłabyś się rozpaść w czyichś ramionach. Potem wstaniesz taka jak zawsze, ale każdy z nas potrzebuję takiego momentu. Kompletnego upadku, całkowitej akceptacji otoczenia i wtedy, kiedy już jest najbardziej żałosnym człowiekiem jakiego znasz, on odbija się od dna i znowu jest silny. Czasami pozwól komuś umrzeć na Twoich rękach. /esperer
|
|
 |
alkoholowe doznania część II
|
|
 |
budzac sie rano , stwierdzam ze poniosl mnie melanz. Mocna kawa , papieros i tableta od bolu glowy na dzien dobry./r23
|
|
 |
nie dość , że wkurwia mnie nawet tykanie zegarka , to jeszcze sąsiad słucha jakiejś zjebanej stacji disco . Blok wariatów . Muszę się napić , to nic że jest środek tygodnia , a jutro czeka mnie szkoła i kolejne wizyty u lekarzy . /r23
|
|
 |
Nie przyzwyczaja się. Przyzwyczajenie w 99% oznacza ból, cierpienie i tęsknotę, której w efekcie nigdy niczym już nie załatasz chociaż będziesz próbował. Przyzwyczaić się to tak jakby dać komuś odbezpieczoną broń z pewnością, że prędzej czy później jej użyję./esperer
|
|
 |
I już nie wiem czy to ja, czy to świat jest przeciw nam./ BISZ
|
|
 |
" Pytasz w co wierzę? W te litery na papierze -
To wszystko co mam i czego mi nie odbierzesz.
Wierze w rap i te parę lat układane tak,
jak dyktuje serce, a nie jak dyktuje świat! " / Buka
|
|
 |
To nie tak, że jestem zimną suką. Jestem po prostu zraniona i owinięcie się drutem kolczastym to był jedyny sposób ochrony, zrozum./esperer
|
|
 |
miałam w życiu chyba więcej kontuzji , niż zabawek . Zawsze jakoś z nich wychodziłam , nawet po miesiącu leżenia w szpitalu . Zakładałam sportowe buty , strój i wchodziłam na boisko. A teraz zwykły poślizg na schodach przekreśla wszystkie moje marzenia , realizowanie pasji , ucieczkę od codzienności ... /ramona23
|
|
 |
Chciałabym wierzyć, że między nimi nie doszło do niczego więcej. Chciałabym całkowicie wybaczyć i nie pogrążać tego związku, ale po chwili uspokojenia myśli i chwili zaufania, nachodzi fala niepewności, która każe mi się wycofać. To boli, że inne pisały do niego tak jak ja, to boli, że prawdopodobnie przez jakiś czas nie byłam jedyną, której pisał smsy na dobranoc. Czasami myślę, że nie mógłby mi tego zrobić, a potem złośliwy rozum podpowiada "niby czemu nie?". Raz mu wybaczam, a potem wściekłość znowu miesza się ze łzami. To taki pierdolony ból, gdy rani Cię ktoś komu ufałaś i to jeszcze w taki sposób. Z jednej strony nie wyobrażam sobie nie mieć go obok mnie, ale z drugiej nie wiem czy dam radę udźwignąć to co mi zrobił. /esperer
|
|
|
|