 |
ze szczytu łatwo się spada, dotyka gówna
|
|
 |
Co dzień myślę o Tobie, nic dziwnego w tym nie ma, płace dość słoną cenę za te wszystkie wspomnienia. Trudno ich nie doceniać, teraz daje Ci słowo, wciąż pamiętam jak to jest, kiedy Ty byłaś obok.
|
|
 |
niech nie zdarzy ci się mieć przerwę w życiorysie
|
|
 |
wrzucam luz, bo na chuj mam się spinać? jebać to nie mój klimat, ich życiorys to kpina, bo to nie jest moja wina, że w życiu im nie wyszło jebać fałsz, jebać kłamstwa i cały ten rynsztok
|
|
 |
pierdoliłeś się z nią w myślach, zdrada doskonała
|
|
 |
nie dotrzymasz kroku moim krokom
|
|
 |
już kurwa rzygam tobą i nie wyrabiam finansowo. mam deprechę, awantury i chce żyć na nowo
|
|
 |
Czasami bywa tak, że wszystko naraz się pierdoli, otwarte rany masz to Ci posypią na nie soli !
|
|
 |
Podobno jestem egoistą i na świecie widzę tylko siebie, szkoda, że nie pamiętasz ile rzeczy zrobiłem tu dla Ciebie.
|
|
 |
Trzymaj z dala się od głupot, zachowaj pełen luz, tutaj nie jednemu dragsy z wódą zżarły mózg, człowiek kruchy jest jak chrust i każdy czasami pęka, to podstawą jest uczenie się na własnych błędach.
|
|
 |
goodbye forever motherfucker
|
|
|
|