 |
Złap mnie za rękę. Proszę nie wyrywaj się. Przejdziemy na drugi koniec tęczy. Jest tam kraina gdzie panuje pokój. W kółeczku siedzą sobie rastamani z dużymi jointami i uśmiechają się do siebie. Spójrz w lewo, widzisz ten sklep, znajduje się w nim wszystko czego zapragnie Twoja dusza. Looknij w prawo, tam jest nasz dom, cały z czekolady. Wejdźmy tam. Całujmy się bez opamiętania. Szkoda, że to nierealnie, wiesz.
|
|
 |
- Wiem, że nie jest łatwo mnie zrozumieć, ale chyba sobie coś uświadomiłem. Powiem Ci, tylko nie płacz... - zaczął, po czym znów złapał za jej dłoń. - Daj mi spokój, idź sobie - powiedziała łamiącym się głosem, ale już nie zabrała swojej dłoni. Bolało go to, że dziewczyna płakała z jego winy. - Popatrz na mnie - złapał ją za ramiona i odwrócił w swoją stronę - Chyba coś się dzieje i chyba nie mam na to wpływu - dodał po chwili zastanowienia, a ona milczała. - Słyszysz siebie? - zapytała, uciekając wzrokiem. - Przestań - zdjęła jego dłonie ze swoich ramion, ale on w szybkim tempie ujął jej twarz.
Przez długi czas wpatrywali się w swoje oczy. Jej były inne, pomimo tego, że szkliły się od łez i co kilka minut spływały po jej policzkach. Uśmiechnął się niepewnie i zbliżył się do niej.
- Chcesz zobaczyć, jak smakuje mój uśmiech? - szepnął i przejechał nosem po jej policzku. - Ja jednak nie umiem tego powiedzieć... - dodał, zamknął oczy i złożył jeden, delikatny pocałunek na jej ustach.
|
|
 |
jest zajebiście! dwóch zajebistych chłopaków i reggae w głośnikach! :)
|
|
 |
ganja jest lekiem lecz nieświadome społeczeństwo jeszcze o tym nie wie
|
|
 |
Zacofane państwo, wszędzie rządzi kłamstwo, brakuje mi słów żeby opisać wszystko jasno. Za pół grama sajgon, zamki dopieprzają i młodemu człowiekowi życie rozwalają.
|
|
 |
prawdziwy mężczyzna nie chodzi z plastikiem, mimo tego, że może być naprawdę ładny. prawdziwy mężczyzna zadowoli się przeciętną dziewczyną z piękną duszą. prawdziwy mężczyzna nie musi mieć kaloryfera, prawdziwy mężczyzna musi mózg. prawdziwy mężczyzna nie może krzywdzić kobiety, powinien chronić ją przed złem. znam kilku prawdziwych mężczyzn, na przykład Ciebie.
|
|
 |
niszcz to co Cię niszczy, zabij tą sukę, której na imię miłość.
|
|
 |
Pojechałyśmy do szpitala. Usiadłam przy łóżku. - 'Skarbie, Skarbie, jeśli mnie kochasz odezwij się' - błagałam. Po godzinie dostrzegłam lekki ruch powiek. Czekoladowe oczy otworzyły się. - 'Posłuchaj' - mówił ledwie zrozumianym szeptem - 'Odchodzę. Nic nie zależy ode mnie. Nasi przyjaciele, chyba już po nich. Pamiętaj zostało jeszcze kilka osób, które Ci pomogą. Zawsze możesz liczyć na moją rodzinę. Kocham Cię i zawsze będę, Aniołku. Módl się za mnie.' Nie zdążyłam powiedzieć słowa, maszyna zaczęła piszczeć. Umarł. Upadłam na ziemię. Krzyczałam. Płakałam. Rzucałam się. Leżałam załamana wiele miesięcy. Olałam szkołę. Gdyby nie reszta przyjaciół i rodzina nie byłoby mnie tu.. I nie opowiedziałabym tego Wam.
|
|
|
|