 |
zaczynam rozumiec obawy mojej mamy przed moim dlugim wyjazdem tam, ze zostane tam juz na stale i nie zaczne studiow... sama mam juz takie mysli, ze moze moze zostane na stale... w koncu nie bede tam sama... rodzina bedzie, lecz z drugiej strony brak mamy i siostr mnie dobija...
|
|
 |
zamawiajac bilet na dwa tygodnie, nie moglam sie powstrzymac i zamowilam rowniez na 3 miesiace... takze czerwcu, lipcu, sierpniu strzez sie, bede podbijac LONDON!!!
|
|
 |
wiem, ze uciekajac tam chociaz na dwa tygodnie zapomne o nim... moze jak wroce to wszystko mi sie przypomni, ale chociaz odpoczne przez te 2 tygodnie.
|
|
 |
jedynym wyjsciem by choc na jakas chwile o Tobie zapomniec jest ucieczka... takze czas zamowic bilet i zaczac pisac liste niezbednych rzeczy i nastwiac sie psychicznie na Londyn
|
|
 |
mowiac Ci, ze jak sie rozstaniemy juz nigdy mnie nie spotkasz mialam nadzieje, ze mnie zatrzymasz slowami "kochanie nie odchodz, nie chce Cie stracic przeciez tak bardzo Cie kocham"...
|
|
 |
jedynym plusem tego bagna w ktore sie wpakowalam po uszy jest fakt iz nauczylam sie zyc wsrod ludzi, ktorych uwazalam za najwiekszych wrogow.
|
|
 |
patrzac w lustro bede miala przed oczami nasze wspolne chwile, tak przez ta blizne na twarzy...
|
|
 |
podczas ostatnich wyglupow skonczyla ze szrama na twarzy... nie przejmowalabym sie tym, gdyby nie fakt, ze bede miala juz na zawsze slad tamtej zabawy na twarzy a Ty odszedles nastepnego dnia...
|
|
 |
rezygnujesz z sylwestra z przyjaciolmi specjalnie dla niego i zostaniesz w domu, a on Ci mowi ze chyba nie bedziecie go spedzac razem bo umowil sie ze swoimi kolegami....
|
|
 |
dziwilam sie ludziom jak moga jarac, tlumaczac sie ze to im pomaga... dopoki pierwszy raz sama tego nie zrobilam...
|
|
 |
to nic, że znów w tym roku nie będziemy na jednym sylwestrze. to nic, że równiutko o północy nie będę mogła Ci złożyć życzeń. to nic, że Ty będziesz się świetnie bawić zapominając o moim istnieniu. to nic, że nie zacznę nowego roku, tak jakbym chciała.
|
|
|
|