 |
i biegnę, i czekam, i wciąż mam nadzieję, i milczę, i krzyczę, i przez łzy się śmieję, i błądzę, i idę, i ciągle znajduję, i wierzę, i przeczę, i ducha hartuję.
|
|
 |
krzytusiła się nikotynowym dymem, łykając po kolei wszystkie tabletki z szafki, zapijała je wódką. usłyszała pukanie do drzwi, jej najlepsza przyjaciółka wpadła z wizytą. nie powstrzymywała jej, miała przygotowany telefon w prawej dłoni, numer wpisany, wystarczyło wybrać. powstrzymała się, zwymiotowała wszystko, a potem jakby nigdy nic wyszły na miasto, do cukierni, na olbrzymie kremówki.
|
|
 |
chciałabym być znowu małą dziewcznką. chodzić w różowych trampkach, robić balony z arbuzowej hubby bubby i nie przejmować się niczym.
|
|
 |
pamiętam te dni. leżeliśmy wtuleni w siebie, słuchaliśmy Paktofoniki. płakałam, a Ty obiecywałeś - 'będzie dobrze, Siostrzyczko.'
|
|
 |
Teraz patrząc z tego punktu widzenia, gdy czytam naszą bodajże 5-o godzinną rozmowe, w której jak twierdzisz z trudem wydusiłeś z siebie ' brakuje mi Ciebie ' mam jeszcze gorsze zdanie o Tobie, niż 2 dni temu.
|
|
 |
zawsze trzymaj pion, ziom
|
|
 |
wkurwia mnie, ten fałsz w twoich słowach
|
|
 |
mam dość, chce odpocząć, mam wyjebane. i tak na końcu będzie że to ja jestem chamem bo z nikim nie wypiłam wódki i nie zajarałam.
|
|
 |
mam ochotę cofnąć czas. nie po to by coś naprawić lub zmienić, ale po to, by przyjrzeć się, jak świetnie to wszystko spieprzyłam. by następnym razem osiągnąć perfekcję.
|
|
|
|