 |
Nie narzekaj na los nawet wtedy, gdy upadasz i doceniaj każdy krok, nawet ten na kolanach.
|
|
 |
''Nie wierzę w funk i w nas, nie wierzę w miłość, zostawmy bajki, szans zbyt wiele już było.''
|
|
 |
Ja i ty - zero łez, tylko śmiech więc, kiedy wszystko straci sens dobrze wiem, że będziesz wciąż na końcach moich rzęs.
|
|
 |
Przeznaczenie nie istnieje . Spotykasz kogoś przypadkiem i tylko od Ciebie zależy jak dalej będzie .
|
|
 |
tak naprawdę nigdy nie był blisko, nigdy mnie nie przytulił ani nawet nie dotknął brzegiem dłoni, nie widział jak dzięki Niemu się uśmiecham, nigdy nie widział jak płaczę, czy też jak się śmieję, nie słyszał mojego głosu. a pomimo to, sercu był bliższy bardziej niż lewe płuco, On był częścią tego serca, tą znacznie ważniejszą dającą najwięcej, tym głupim kawałkiem mięsa, które jeszcze wczoraj dawało życie, a dziś? dziś jest już martwe. / Endoftime.
|
|
 |
choć te wszystkie kłótnie tak bardzo bolą, choć mogą na naszej z drodze zniszczyć doszczętnie wszystko, to wiesz, ja mam tą świadomość, że jeśli zniszczyć, to jedynie na chwilę, bo to właśnie one, uświadamiają Nam jak cudownych ludzi mamy przy sobie, jak bardzo nam na Nich zależy, jak wszystko inne przy Nich się streszcza, i jak bez Nich to co mamy nie miałoby najmniejszego sensu. to właśnie prawdziwa przyjaźń, jest czymś co daje nam to pieprzone szczęście, na każdym kroku wbrew każdej z przeszkód. a niekiedy po prostu potrzebujemy kłótnie, by zdać sobie sprawę z paru spraw, bo to właśnie wtedy, jesteśmy w stanie wyrzucić z siebie doszczętnie wszystko, każde uczucie, które jest podstawą tego co mamy, a mamy naprawdę wiele, mamy siebie. / Endoftime.
|
|
 |
poprzez kilka, z pozoru zwyczajnych słów, On objaśnił mi cały ten schemat, schemat szczęścia i zarazem sensu tego, że wciąż żyję. dał mi do zrozumienia, że pomimo tego jak bardzo będzie boleć, jak bardzo będę cierpieć, za każdym razem będzie to warte tego co mam, będzie warte tej pieprzonej świadomości posiadania wokół siebie najcudowniejszych ludzi, bo to Oni są powodem tego by być, by serce wciąż bezustannie uderzało o lewe płuco. / Endoftime.
|
|
 |
Pora zapomnieć, wiem, bolało, wiem, że jest ciągły żal, wiem, że gdy zamykam powieki pojawia się jego twarz, wiem, że w mojej duszy na zawsze pozostaną wspomnienia, które on wyrył ostrym nożem, jednak to już czas, pora zapomnieć, otrząsnąć się, nadchodzi wiosna, znowu będę mogła oddychać, zobaczę, muszę tylko chcieć uwolnić się od niego, dam radę, zaczne żyć na nowo, silniejsza, odważniejsza, muszę uwierzyć w siebie i w to, że zasługuję na kogoś kto nie zdepcze mojego uczucia, na kogoś kto się pojawi i pokocha od początku do końca. Więc czas start, mam kilka tygodni żeby zdmuchnąć resztki jego smaku ze swoich ust, resztki słów ze swojego umysłu, czas start, ostateczne zapominanie rozpoczęte. Ostatni etap.
|
|
 |
Znów zamykam zmęczone powieki, które zbyt wiele ostatnio widziały.
|
|
 |
Kiedyś Ci opowiem, jak puste były wieczory bez Ciebie, gdy za towarzystwo robiła muzyka, kakao, koc i Twoje zdjęcia. Powiem Ci, jak smakowały moje łzy i tęsknota, której nie dało sie opisać słowami, że nawet pomarańcze traciły smak.
|
|
 |
''Chcę się tanio sprzedać i móc utkwić w Twoim szczęściu. Nic mi nie potrzeba, zabierz mnie, wszystko jedno gdzie.''
|
|
|
|