 |
Jednak mimo wszystko potrzebuję kogoś.
Bo samotność mnie ogarnia, wplątuje w psychikę,
przenika mózg. Ale mniejsza o to.
|
|
 |
Dlaczego łzy w moich oczach sprawiają, że każdy zaraz pyta o Ciebie?
|
|
 |
Nie gryzę. Jeśli nawet, to obiecuję, że będzie Ci się podobać.
|
|
 |
Wcale nie chcę uciekać, chcę dać sobie radę, tylko za cholerę nie wiem jak.
|
|
 |
Że niby jest zajebiście i nie ma się czym przejmować?
|
|
 |
Zacząć od zera, zepchnąć w niepamięć,
wszystkie problemy zamurować w ścianie.
|
|
 |
Po kilku dniach budzisz się ze strachem w oczach, miałaś sen w którym On zginął nawet na wspólnych fotkach.
|
|
 |
Monotonnie mija kolejna chwila, zegar spogląda jakby chciał nas pozabijać.
|
|
 |
|
czekam kolejny dzień, z nadzieją, że może w końcu zobaczę Cię z okna, jak idziesz, biegniesz, śmiejesz się, bądź płaczesz, cokolwiek. a ja będę po prostu mógł zejść na dół i mocno Cię przytulić, pocieszyć, albo nie mówić nic, śmiać się razem z Tobą, lub zabrać, gdzieś przed siebie. żebyśmy mogli być sami, w ciszy i spokoju. razem uczylibyśmy się żyć, kochać, śnić, prowadzić się nawzajem we śnie, patrzylibyśmy razem jak świat się zmienia, a to co jest między nami dalej trwa i mimo wszystko się nie kończy. to wszystko jest ciekawym zagadnieniem, trudno jest żyć gdy jesteś tak daleko, ale cieszę się że mam Cię chociaż w taki sposób, niż gdybym miał nie mieć wcale./ kolekcjonerr dla endoftime
|
|
 |
A dziś Cię kocham o całe wczoraj mocniej.
|
|
 |
Zaprzecza szczerym komplementom, a w żarty wierzy ponad wszystko.
|
|
 |
nagle wewnątrz coś pęka, do krwi zagryzam wargi, z marnym kawałkiem czegoś ostrego w dłoni, po raz kolejny szarpię skórę, kolejne dogłębne rany, czuję każdy nawet ten najmniejszy ruch żyletki. nie, nie szukam ukojenia w bólu, pragnę go jedynie pobudzić, psychiczne blizny wywołują tortury fizyczne, wiesz.. marne realia codzienności, chociaż oddychasz tak naprawdę od środka jesteś już martwy. / Endoftime.
|
|
|
|