|
Bo myślę ciągle „przebyliśmy tyle serpentyn we dwoje
wyłącznie po to, żeby ujrzeć koniec na kolejnej z nich?”
|
|
|
Myślałem, że bez ciebie umrę, i chyba umarłem.
|
|
|
Stałem z tobą w przedpokoju z rzeczami
ostatni raz tuląc Cię tak, że mogłem zedrzeć z ciebie skórę.
|
|
|
Kiedyś umiałem, gdy spałaś, wykleić twój cały pokój
Kartkami z napisanymi zdaniami „jesteś cudem”
|
|
|
Pamiętasz pierwszy poranek, który wstawał tylko dla nas
Jakby tylko jedna para mogła widzieć wtedy świt?
|
|
|
Mieliśmy słodkie chwile, słony pot.
Dziś mamy kwaśne miny, gorzkie żale.
Szykowaliśmy parę skrzydeł na lot.
Czy w międzyczasie to coś z nas uleciało, kochanie?
|
|
|
Ja żyje jak lubię i lubię jak ledwo żyje.
|
|
|
Mógłbym znów się postarać i
przestać pić, przestać jarać, ale życie
w zamian tępy śmiech ma dla nas.
|
|
|
Była jedna, jedna, jak niejedna by chciała tak.
Dziś już nie ma tak i nie ma szans, i nara.
|
|
|
I pisze do mnie koleżanka, którą znam od dawna,
ale chciałaby coś więcej niż spacer i kumpla
I ją wkurwia, i chce mi proponować układ
i mówi, że by wpadła do mnie na seks i blanta
albo blanta i seks, albo na blanta seks i blanta
i później pomyślimy jak to będzie dalej.
|
|
|
Jeśli będzie okazja wylecieć w pizdu
to skorzystam z niej, bo nie trzyma mnie już nic tu.
|
|
|
Świat to wielki bankiet, dobry balet,
ale my tutaj razem już nie zatańczymy wcale.
|
|
|
|