|
Mam wrażenie, że oddalam się od Ciebie, odpływam i chyba jestem w niebie. Chyba nic szczególnego się nie dzieje, tylko nie wiem już czy naprawdę istniejesz.
|
|
|
albo wejdź do mojego życia, albo wyjdź, ale nie stój w progu, bo zimno
|
|
|
Kocham kiedy kłócimy się i ze łzami w oczach krzyczę :
- pierd** się !
Na co on odpowiada :
- Tylko z tobą .
|
|
|
Zastanów się czasem co możesz stracić bezpowrotnie przez jeden głupi krok
|
|
|
A co będzie, gdy za 10 lat wpadniemy na siebie przypadkiem ? Będziemy mądrzejsi, bogatsi w doświadczenia... A co będzie jeśli uczucia ze szczenięcych lat powrócą ? Ja wiem co wtedy będzie. Rzucimy wszystko w pizdu i razem uciekniemy tam gdzie nikt nas nie znajdzie. A potem najprawdopodobniej znowu odejdziemy od siebie bez słowa wyjaśnień. Tylko tym razem już nie będziemy mieli do czego wrócić...
|
|
|
Rozum mówi: Zapomnij o nim. To dupek. Nie jest ciebie wart. Masz obok siebie chłopaka, który naprawdę Cię kocha i jest w stanie zrobić dla Ciebie wszystko !
Serce mówi : No i co z tego skoro ona nie jest z nim szczęśliwa ?! Tamto wszystko nie jest ważne. Ona zawsze wybierała dupków i drani. Tym razem też tak będzie. To tylko kwestia czasu.
|
|
|
Doskonale wiesz, że mam chłopaka. A mimo to nadal siedzisz w mojej głowie. Jeszcze Ci mało ? Za mało krzywd mi wyrządziłeś, prawda ?
|
|
|
Mój pokój. Ciemno. Noc. Siedzę na łóżku. Obok mnie leży telefon. Włączone gadu. Robisz siędostępny. Czekam 15 minut. Nie piszesz... Wchodzę na niewidok. Po chwili Ciebie też nie ma. Zasypiam z myślą, że następnej nocy napiszesz i znowu do rana nie pójdę spać, bo moje myśli będzie zaprzątać najcudowniejszy dupek pod słońcem.
|
|
|
Lubię sobie leżeć i wyobrażać, jak spacerujemy. Ja mówię jakąś głupotę, a Ty śmiejesz się, nazywasz mnie głuptasem i obejmujesz. A kiedy pada deszcz, skaczemy razem po kałużach, tańczymy i Ty dajesz mi swoją bluzę, bo mi 'ziuziu'. Później kłócimy się, mówię, że mam Cię dość, chociaż wiesz, że to jedynie marne kłamstwo... I 5 minut później dostajesz buziaka 'na zgodę'. Bo przecież tak na poważnie, to my się nigdy nie kłócimy. Bierzesz mnie na ręce i idziesz tak po chodniku, ostrożnie, żeby mnie nie ochlapał żaden przejeżdżający samochód. Przed moim domem, zatrzymujesz się, ostatni raz mnie przytulasz, patrzysz w oczy, dajesz całusa i znikasz. I tak już zawsze. Ot, taka moja mała, słodka, niespełniona nierealność
|
|
|
był mężczyzną, który przepraszał, mnie kiedy miałam zły humor. miewał wyrzuty sumienia, gdy przyniesione do łóżka przez niego kakao, poparzyło moje spierzchnięte wargi. mężczyzną, który przenosił mnie nad kałużami w obawie o zmoknięcie moich trampek i skrupulatnie, witający mnie każdego poranka pocałunkiem, twierdząc, że bez tego śniadanie nie ma smaku.
|
|
|
To się nigdy nie skończy! Już zawsze gdy będę Go mijać poczuję w brzuchu fruwające motyle. Już zawsze, gdy usłyszę Jego imię, odwrócę się nerwowo i zacznę szukać go wzrokiem w tłumie ludzi. Każdego dnia gdy zamknę oczy, zobaczę Go w czarnym tle moich myśli.. na Jego widok serce mocniej zabije, a ja stracę nad sobą kontrolę. Już zawsze w pamięci będę miała posegregowane nasze najwspanialsze chwile, które mimo że bez znaczenia dla Niego, dla mnie były wszystkim..Zawsze.
|
|
|
|