 |
zalewa mnie fala, coraz mocniej nadchodzi mgła, kolejny odcinek, ja kontra świat
|
|
 |
ale sen nie przychodzi, do głowy się same pchają wspomnienia, tych setek straconych godzin, kiedy na emocjach ktoś robił mi drenaż
|
|
 |
na chwile chciałbym zaginąć, lepiej zasypia się skurwysynom...
|
|
 |
próbuje oddychać, wdech, wydech, nienawiedzę się za moją wrażliwość, tyle razy już ja chciałem ominąć
|
|
 |
gdybym wiedziała, że kiedyś puścisz moją dłoń, nigdy nie pozwoliłabym abyś ją złapał
|
|
 |
najwyraźniej produkcja silnych, wrażliwych, lojalnych, dowcipnych i kochających facetów skończyła się lata temu .
|
|
 |
zacząłem dzień w dzień chlać jak pojeb, pozornie odsuwając żal gdzieś w cień, na moment.
|
|
 |
byłem bliski,ale dziś bym to pierdolił, a nie kochał
|
|
 |
nasz pokój nie jest Twój, w ogóle to już nie jest nasz, tak go nienawidzę, że przez Ciebie nie chcę tutaj spać!
|
|
 |
nigdy nie mówię nigdy, ale byłoby miło gdyby kilka rzeczy już się nie powtórzyło
|
|
 |
Na poduszce nie ma juz Twojego zapachu. W pokoju brak Twoich ubran, a Twoje perfumy ulotnily sie wraz z zapachem nikotyny. Istaniales?
|
|
|
|