 |
wciągnęła go wódka trochę, potem zaczął wąchać różne gówna chore.
Przestała ona się liczyć, choć chciała być, żyć z miłością.
|
|
 |
mieli związek krótki,
choć mówili sobie: jednego drugie nie opuści.
|
|
 |
On się jej przyglądał, ona spokojna na zewnątrz,
w środku nie już, bo coś ma w tym swoim spojrzeniu.
|
|
 |
Wstał, chciał podejść, pocałować, lub przytulić chociaż..
Może to znieczuli mu tą pustkę od środka.
Ale gdy już podchodził, spojrzała mu w oczy,
jakby go nie znała, choć pamiętała o tym co zrobił.
|
|
 |
miarą wygranych jest uśmiech przez łzy.
|
|
 |
stare przyjaźnie obracają się w pył.
|
|
 |
Tracisz szczęście i nawiedza Cię tęsknota.Tego co Cię może tutaj spotkać nie odczytasz z kart tarota.
|
|
 |
ziś widzisz skutki , ale nie pamiętasz przyczyn.
|
|
 |
'jak spotkasz ich pozdrów i spytaj jak żyją, bo łączyło nas więcej niż przyjaźń i piwo. to smutne, zabiła ich ulica i miłość. i przez to nic już nie będzie jak było. mieliśmy błękitne oczy i nikt nas nie kochał oprócz nas samych, kurwa nikt nas nie kochał, to smutne. i jeśli jeszcze kiedyś ich spotkasz, pozdrów ich proszę i powiedz, że szkoda mi ich. '
|
|
 |
z twarzy zniknął uśmiech, spotkałam go, powiedział ”nie chcę żyć, idź po wódkę” miał błękitne oczy i nikt go nie kochał, oprócz niego i zniknął wraz z iskrą w oczach.
|
|
 |
coś pękło, kiedy przyszła codzienność, i wiesz co? zaczęli żyć na odpierdol.
|
|
|
|