 |
obiecaj, że ta sesja to przeszłość, ej ej, bo nie to mnie w tobie urzekło
|
|
 |
przemyć mi proszę więc spojrzeń trochę w tobie to jest, to co mówi najgłośniej
|
|
 |
a ja powiem, że nie wiem w zasadzie co powiedzieć i szczerze powiedziawszy wcale źle mi z tym nie jest
|
|
 |
ten też gada bzdury, a mówią, że ma gadane, przecież więcej znaczy to co przemilczane
|
|
 |
snują się słowa między nami, a i tak więcej znaczy to co między wierszami
|
|
 |
nic mi to nie mówi, co mi mówisz szczerze mówiąc, bo coś mówisz mi, ale nie wiesz jak to ująć
|
|
 |
mów do mnie znów,
mów do mnie, mów milcząc...
bo lepsze bez słów
jest porozumienie istot
|
|
 |
to gasi we mnie cynizm, bo sprawia, że jest coś między nimi czego nie podejmę się wysławiać
|
|
 |
nie wiedzą nic o sobie i do głowy by im nie przyszło, że na tę krótką chwilę wiedzą o sobie wszystko niemal
|
|
 |
a ich oczy przez ten moment, bez żadnych romantycznych mrzonek są dla siebie bardziej niż znajome
|
|
 |
nieruchomieją i patrzą na siebie milcząc i stoją tak wymownie przez parę sekund, temu co jest w nich dosłowne na przekór
|
|
 |
bo jakby czując to co ma przyjść ona go widzi i spostrzega, że on zauważa, że ona patrzy
|
|
|
|