 |
|
jak długo można tęsknić za człowiekiem, wiedząc że już nigdy do Ciebie nie wróci?
|
|
 |
|
Oboje nie mieliśmy odwagi by powiedzieć 'zostań'.
|
|
 |
|
dwa lata temu byłem pełen życia, potem było kilka razy kiedy chciałem szczerze zdychać. | TMK aka Piekielny
|
|
 |
Przyjaciół paru prawdziwych, chociaż na ogół im bardziej
Ci coś wychodzi, tym masz więcej wrogów.
|
|
 |
To, parszywy los tu na ogół Cię dopada,
nigdy na komendzie psom, tylko Bogu się spowiadaj.
|
|
 |
Jak jesteś wporzo siadaj do stołu z nami, polane
jak jesteś fałszywą kurwą to się nie znamy na amen.
|
|
 |
|
-więc mam na Ciebie poczekać, tak? dobra, zostanę na boisku. nie ma sensu, żebym szła w Twoją stronę, skoro i tak tu przyjdziemy. dobra na razie. rozejrzała się w koło. obserwowała go. jej piwne tęczówki przysłonięte okularami lśniły nienaturalnym blaskiem. zamyśliła się. wybudził ją ciepły głos. -hej, masz może papierosa? spojrzała w górę, zobaczyła jego słodki uśmiech, wymiękła. -mam, ale pójdziesz ze mną kawałeczek dalej. moja rodzinka nie wie, że palę. -spoko, skończę partię. poczekasz? -okey. pięć minut później zmierzali w kierunku placu zabaw. rozmawiali o wszystkim i niczym. usiedli na schodkach schowanych za mirabelką. odpalili szlugi. -ej, ale Ty masz ładne oczy-rzuciła mu nagle. -dziękuję, a Ty cała jesteś ładna. -pamiętaj za prawdę się nie dziękuje. byli coraz bliżej siebie. ich usta chciały się zbliżyć. -ej, co wy tu tyle robicie. czekamy na was. chodźcie - kolega przerwał im piękną chwilę. uśmiechnęli się do siebie znacząco, wiedząc, że to dopiero początek.
|
|
 |
Czasem życie się sypie, po całości, po kolei. Co dzień dochodzi kłopotów, żyjesz sam w beznadziei.
|
|
 |
I nie mów mi, co jest słuszne. Wystarczająco długo nad tym myślę, zanim usnę.
|
|
 |
teraz mam motywacje i uśmiecham się częściej, będę dążyć do tego by pomnożyć to szczęście
|
|
 |
dziś wiem z kim pić wódkę, a przy kim trzymać mordę na kłódkę
|
|
|
|