 |
kiedyś napcham Ci do mordy tych pieprzonych, czerwonych czereśni, a potem każę Ci je wyrzygać. zobaczysz jak się czułam kiedy karmiłeś mnie szczęściem i kazałeś w jednym momencie całkowicie usunąć je z mojego wnętrza.
|
|
 |
a prawda jest taka, że czasami tak mi Ciebie brakuje, że ledwo mogę to znieść.
|
|
 |
Mam już dosyć tej ciszy.Jeszcze wczoraj myślałem,że tylko Ty się liczysz, tylko Ciebie chce.Mam już dosyć tej ciszy.W sumie w dupie mam.Czy to ktoś usłyszy, bo każdy kogo znam gówno o mnie wie.Mam już dosyć tych rad, mam już dosyć tych ścian.W sumie już nie czuje, że rozumiesz mnie.Mam już dosyć tych miejsc.Tego, że musze tkwić w tym, być tu.Nie tego chcę, to nie jestem ja
|
|
 |
- walcz ! -podpowiadała wiara.
- nie rób jej nadzieji - odpowiedziało życie.
|
|
 |
- No tak. Ale sama masz to wszystko robić? Nie chcesz kogoś kto razem z Tobą będzie się cieszył Twoim szczęściem? - Chyba tak. Chyba chcę robić to wszystko sama. - Mam nadzieję, że z czasem Ci to przejdzie. - Czemu? Uważam, że w naszym pokoleniu jest normalne odrzucanie miłości. - Może i tak. Ale zycie samemu? Bez kogoś do kogo możesz się przytulić, powiedzieć, że go kochasz? Przecież to takie... magiczne.
|
|
 |
Starałam się o Tobie zapomnieć. Przecież nie znaczyłeś dla Mnie zbyt wiele, byłeś tylko kolejnym idiotą, który zawrócił mi w głowie. Pilnowałam się, żeby do Ciebie nie napisać. Wszystko poszło się jebać.
|
|
 |
Patrzyłam mu uważnie w jego piwne tęczówki delikatnie rozpinając guziki od jego białej koszuli. Pachniała . on pachniał . Było w tym zapachu coś czego doświadczyłam, bez wątpienia . i te rysy twarzy .. tak idealne .. Tak znajome .. musnęłam delikatnie jego policzek i zeszłam mu z kolan . przepraszam - wyszeptałam . poprawiłam bluzkę i wyszłam . to nie był mężczyzna którego kochałam .
|
|
 |
Tęsknię za czymś czego nie miałam, nie znałam, a potrafiło jednym spojrzeniem uszczęśliwić i uwolnić serce od conocnych rozpaczy. Nie używając żadnego słowa, nie wydobywając z siebie ani jednego dźwięku. Taki był.
|
|
 |
nie odliczam już godzin do naszego spotkania, nie wypatruje Cię w każdym autobusie i nie uśmiecham się jak kiedyś gdy piszesz do mnie 'piękna' . co nie oznacza że przestałam Cię kochać. po prostu uodporniłam się na twoje kłamstwa i pojęłam ze czasem warto odpuścić myśląc o sobie.
|
|
 |
Ona nie chciała się narzucać. On nie chciał Jej za bardzo komplikować życia sobą.Tak jakby nie wiedzieli, że znaczą dla siebie więcej niż wszystko.
|
|
 |
jestem na jakiejś huśtawce emocjonalnej i najgorsze jest to, że boję się z niej zeskoczyć. boję się wrócić do mojej szarej rzeczywistości. raz pęka mi serce, raz rozkwitam szczęściem, ale przynajmniej coś się dzieje.
|
|
 |
nienawidzę nadziei. nie mogę znieść tego uczucia i wewnętrznej myśli która mówi Ci ' a może jednak' . rozpierdala mnie od wewnątrz, nie potrafię jej z siebie wyrzucić. nie chcę już nią żyć, nie chcę kolejnego rozczarowania. wolę wiedzieć , że już nigdy nie wrócisz niż żyć z myślą , że kiedyś sobie o mnie przypomnisz.
|
|
|
|